
To był mecz godny 1/16 finału Pucharu Polski. Mimo różnicy poziomów ligowych, pierwszoligowa Miedź postawiła się faworytowi i pierwsza wyszła na prowadzenie. Podopieczni Ireneusza Mamrota mieli również kilka innych dogodnych okazji. Brakowało im jednak precyzji albo skutecznością popisywał się bramkarz Gabriel Kobylak. A goście wykorzystali swoje doświadczenie. Najbardziej utytułowany zespół w historii Pucharu Tysiąca Drużyn wykorzystał szanse i mimo nerwówki w końcówce, zameldował się w najlepszej szesnastce rozgrywek. Ekipie z Dolnego Śląska nie udało się zatem wyeliminować kolejnego – po Rakowie Częstochowa – faworyta.
► Legia Warszawa, jako reprezentant Polski w europejskich pucharach, rozpoczęła rywalizację w Pucharze Polski od 1/16 finału. Miedź Legnica w 1. rundzie fazy centralnej bezbramkowo zremisowała u siebie z Rakowem Częstochowa, awans zapewniając sobie w konkursie rzutów karnych (wygranym 4:3).
19
A. Drina
22
I. Kaczmarski
44
J. Wrąbel
7
B. Bida
9
W. Bogacz
99
B. Kwiecień
11
K. Drzazga
20
D. Tront
69
D. Michalik
Sold out na stadionie Miedzi należał do rzadkości. Mecz z 20-krotnym triumfatorem Pucharu Polski budził w Legnicy jednak bardzo duże zainteresowanie, dlatego organizatorzy przed spotkaniem informowali o wyprzedaniu wszystkich dostępnych wejściówek.
Byliśmy świadkami dobrego meczu. Poza wynikiem jestem bardzo zadowolony z postawy zespołu. Oczywiście były trudne momenty, ale grając z takim przeciwnikiem potrafiliśmy sobie stworzyć sytuacje i utrzymywać się przy piłce. Nie baliśmy się też grać wysokim pressingiem. Wiedzieliśmy w jakiej dyspozycji jest Legia. Wygrywała zdecydowanie i strzelała sporo goli. Przełomowym momentem był rzut karny na 1:1. Gdybyśmy to dłużej przetrzymali mogłoby skończyć się inaczej.
Obie drużyny chciały doprowadzić do tego, aby było to święto piłki. Doceniam postawę przeciwnika. Osiągnęliśmy cel, bo w pucharze liczy się awans. Miedź postawiła ciężkie warunki. Większość meczu była pod naszą kontrolą. Z dużą łatwością transportowaliśmy piłkę na połowę rywala. Mogliśmy podejmować lepsze decyzje w trzeciej tercji, ale byliśmy spokojni.
Po bezbramkowej pierwszej połowie, drugą ze zdecydowanie większym animuszem rozpoczęli goście. Dlatego tym większe zaskoczenie wzbudził fakt, że wynik otworzyła Miedź. Juliusz Letniowski wykorzystał niezdecydowanie, wprowadzonego w przewie, Maximilliana Oyedele, dwukrotnie odebrał mu piłkę, żeby w konsekwencji posłać ją do bramki bezradnego Gabriela Kobylaka. Dla byłego zawodnika m.in. Arki Gdynia, Widzewa Łódź i Ruchu Chorzów było to premierowe trafienie w nowych barwach. Nie przełożyło się ono jednak na sukces gospodarzy, m.in. za sprawą dobrej dyspozycji kapitana Wojskowych. Bartosz Kapustka najpierw wyrównał z rzutu karnego, a później miał udział w akcji, która dała warszawianom zwycięskiego gola.
Zabrakło doświadczenia i chłodnej głowy w polu karnym, bo mieliśmy sytuacje. W niektórych momentach zachowywaliśmy się zbyt nerwowo. Z takim zespołem jak Legia nie można popełniać za dużo błędów. W 1. lidze może rywale nie wykorzystają okazji, ale taka Legia jest „niewybaczalna” i to co miała, to strzeliła.
Trochę cierpieliśmy dziś na boisku, ale cieszy wygrana i przejście do kolejnej rundy Pucharu Polski. Wiedzieliśmy, że mecz w Legnicy będzie trudny, byliśmy na to przygotowani. Uważam jednak, że to zasłużone zwycięstwo. W końcówce meczu trochę pomogłem, ale chłopaki też dużo mi pomagali. Druga połowa była nie za dobra w moim wykonaniu. Coś szwankowało jeśli chodzi o grę nogami, ale cieszę się, że mogłem obronić groźny strzał. Cały zespół zasłużył na gratulacje, wszyscy ciężko pracowaliśmy. Chłopaki nie tak dawno grali mecz i na pewno to odczuwali. Najważniejsze, że wygrywamy, bo początek sezonu nie był tak rewelacyjny, jak byśmy tego chcieli. Teraz z każdym meczem wyglądamy coraz lepiej. W czwartek rozpoczęła się nasza podróż na Stadion Narodowy. Po meczu w Legnicy już powoli patrzymy na kolejną rundę, ponieważ chcemy zagrać w finale. Taki jest nasz cel.
► 67. mecz Miedzi w Pucharze Polski
► 22. gol strzelony przez Miedź w meczu 1/16 finału PP
► 307. mecz Legii w Pucharze Polski, żadna inna drużyna nie rozegrała tylu spotkań w tych rozgrywkach
► Wszystkie 27 meczów Legii w 1/16 finału PP ze straconą dokładnie 1 bramką to mecze wyjazdowe
► Trzeci mecz mecz tych drużyn w Pucharze Polski i trzy wygrane Legii
► 25. mecz Miedzi w PP ze zdobytą dokładnie 1 bramką
► 11. mecz Miedzi w PP na własnym boisku ze zdobytą dokładnie 1 bramką i 11. ze straconymi dokładnie 2 golami
► 10. mecz Miedzi w 1/16 finału PP ze straconą minimum 1 bramką
► 10. mecz Miedzi w 1/16 finału PP na własnym boisku ze straconą minimum 1 bramką
► 160. wyjazdowy mecz Legii w PP ze zdobytą minimum 1 bramką
► 60. wyjazdowy mecz Legii w PP ze straconą dokładnie 1 bramką
► 66. wyjazdowy mecz Legii w 1/16 finału PP bez remisu
► 10. wygrana Legii w meczu 1/16 finału PP w rozmiarze 2:1 (wszystkie na wyjazdach)
► Drugi gol dla Legii był jej bramką nr 650 zdobytą w meczach PP (najwięcej ze wszystkich 819 drużyn biorących do tej pory udział na szczeblu centralnym tych rozgrywek)
► 66. wygrana Legii w meczu 1/16 finału PP
► 88. wygrana Legii w PP różnicą 1 bramki
► 25. wyjazdowa wygrana Legii w meczu 1/16 finału PP różnicą 1 bramki
► Drugi gol dla Legii był bramką nr 50 straconą przez Miedź w meczach PP na własnym boisku
► 11. mecz Miedzi w 1/16 finału PP na własnym boisku (na 12 wszystkich) bez remisu, jedyny remis to 2:2 po dogrywce z Górnikiem Łęczna w sezonie 2021/22 i porażka w rzutach karnych 4:5
► 11. mecz Miedzi w 1/16 finału PP na własnym boisku (na 12 wszystkich) ze zdobytą minimum 1 bramką, jedyny bez gola strzelonego to 0:4 w z Legią w sezonie 2014/15
► 13. mecz Miedzi w 1/16 finału PP (na 14 wszystkich) bez remisu, jedyny remis to 2:2 po dogrywce w Legnicy z Górnikiem Łęczna w sezonie 2021/22 i porażka w rzutach karnych 4:5
► 13. mecz Miedzi w 1/16 finału PP (na 14 wszystkich) ze zdobytą minimum 1 bramką, jedyny bez gola zdobytego to 0:4 w Legnicy z Legią w sezonie 2014/15
► 260. gol stracony przez Legię w meczach PP
► 22. wyjazdowa wygrana Legii w PP w rozmiarze 2:1
► 74. mecz Legii w 1/16 finału PP (na 75 wszystkich) ze zdobytą minimum 1 bramką, jedyny bez zdobytej to 0:3 w Szczecinie z Pogonią w sezonie 2004/05 (mecz w fazie grupowej, która była w tamtym sezonie właśnie tym szczeblem rozgrywek – po raz pierwszy i po raz ostatni w całej historii pucharu)