Spotkaniem 1/16 finału Ligi Europy Legia rozpoczynała piłkarską wiosnę w naszym kraju. Brzmiało to co najmniej dziwnie, gdyż za oknami panował mróz, a w wielu miejscach leżał jeszcze śnieg. Kibice, którzy stawili się tego wieczora na stadionie przy Łazienkowskiej 3, liczyli na solidną rozgrzewkę w postaci dobrego meczu w wykonaniu legionistów. Z postawy osłabionej brakiem Miroslava Radovicia i Ariela Borysiuka (sprzedanego do 1. FC Kaiserslautern) drużyny zmarznięci fani gospodarzy na pewno byli zadowoleni. Jednakże po ostatnim gwizdku sędziego czuli pewien niedosyt, bo zwycięstwo nad renomowanym rywalem przeszło piłkarzom Macieja Skorży koło nosa. Wojskowi mogli wygrać to spotkanie, nawet czterema bramkami, ale zakończyło się remisem 2:2 (goście wyrównali dwie minuty przed końcem). Ten rezultat stawiał Sporting w lepszej sytuacji przed rewanżem w Lizbonie.
27
R. Wolski
20
J. Kosecki
7
M. Hubník
Jakkolwiek Sporting to jeden z najsławniejszych klubów Portugalii i jest postrzegany w Europie jako solidna firma, to już przed meczem było wiadomo, że w wielkiej formie aktualnie nie jest. W lidze gra przeciętnie, niedawno doszło w nim do zmiany trenera i legioniści podkreślali, że nie są bez szans.
Legia Warszawa przed meczem ze Sportingiem Lizbona w 1/16 finału Ligi Europy. W górnym rzędzie od lewej: Ivica Vrdoljak (kapitan), Dušan Kuciak, Artur Jędrzejczyk, Marcin Komorowski, Michał Żewłakow, Michał Żyro, Jakub Wawrzyniak. W dolnym rzędzie od lewej: Maciej Rybus, Jakub Rzeźniczak, Janusz Gol, Danijel Ljuboja.
Obaj szkoleniowcy zapowiadali walkę do upadłego, trener Ricardo Sá Pinto ogłaszał, że „bez bólu nie ma zysku”, Maciej Skorża wyrażał nadzieję, że jego zawodnicy rozegrają mecz życia. Podejdą do niego z niebywałą determinacją, ale i rozsądkiem, czym jesienią wygrywali w Lidze Europejskiej z Rapidem Bukareszt i Hapoelem Tel Awiw, a jeszcze w eliminacjach ze Spartakiem Moskwa.
Ricardo Sá Pinto debiutował meczem z Legią w roli szkoleniowca Sportingu. Były piłkarz tego klubu nie przypuszczał wówczas, że kilka lat później (w sierpniu 2018 r.) znów zawita na stadion przy Łazienkowskiej 3, ale już w roli trenera Wojskowych.
Jestem zadowolony z postawy drużyny i podejścia mentalnego. Narzuciliśmy rywalowi walkę. Zadowolony jestem też z przebiegu gry. Nie cieszy mnie jednak wynik. Mogliśmy strzelić choć jedną bramkę więcej i mieć zaliczkę przed rewanżem. A tak musimy za tydzień strzelać gole. Po dzisiejszym spotkaniu jestem jednak optymistą. Wierzę, że w Portugalii stać nas na dobry wynik.
Jestem bardzo zadowolony z tego, co pokazaliśmy w dzisiejszym meczu. Legia zagrała bardzo dobrze – szczególnie w pierwszej połowie. Po przerwie było lepiej, bo więcej mogliśmy grać piłką. To było dla nas spotkanie o życie. Zapałem i wolą walki udało się nam osiągnąć wynik, który daje nam szansę na awans do kolejnej rundy.
Przeciwko Sportingowi grał przez godzinę (opuścił boisko z powodu kontuzji, wyzdrowiał na rewanż w Lizbonie). To po jego centrze z rzutu wolnego i zgraniu głową przez Artura Jędrzejczyka padła pierwsza bramka dla Legii – autorstwa Jakuba Wawrzyniaka. Dla skrzydłowego Legii było to pożegnalne spotkanie z barwach stołecznego klubu przed własną publicznością. „Rybka” kończył 4,5-roczny pobyt w Warszawie i przenosił się wiele kilometrów na wschód – do Tereka Grozny. „Nie ukrywam, że otrzymałem bardzo atrakcyjną ofertę finansową, ale chciałem też spróbować czegoś innego. Moim celem jest regularna gra przeciwko mocnym rywalom, a liga rosyjska jest dosyć silna” – tłumaczył swoją decyzję Rybus. Terek był jego pierwszym przystankiem na rosyjskiej ziemi.
Żywa legenda lizbońskiego klubu. Wychowanek Sportingu, który przez 18 lat – od czasów juniorskich – pozostawał wierny zielono-białym barwom. Jak to często bywa w przypadku bramkarzy, początki jego kariery nie były związane z tą pozycją na boisku. Jako młodzian Rui Patrício występował w roli… napastnika. I doprawdy nic nie wskazywało na to, że coś może się w tej materii zmienić. Trenerzy zauważyli jednak, że oprócz słusznego wzrostu (był najwyższy wśród rówieśników), wykazywał się też sporym refleksem. Uznano więc, że może być z niego niezły bramkarz. I tak już zostało. O jego kunszcie przekonali się piłkarze Legii. Tylko dzięki interwencjom Patrício (okazje Michała Żyry i Danijela Ljuboi) Sporting nie przegrał meczu w Warszawie.
► 843. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 61. mecz klubu z Polski w Lidze Europ
► 33. remis polskiego klubu w europejskich pucharach w rozmiarze 2:2
► 151. mecz Legii w europejskich pucharach
► 15. mecz Legii w Lidze Europy
► 88. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► Pierwszy gol dla Sportingu był bramką nr 30 straconą przez polskie kluby w meczach LE na własnym boisku
► 40. mecz polskiego klubu w LE bez porażki
► 22. mecz polskiego klubu w LE na własnym boisku bez porażki
► Trzeci mecz Legii w LE ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami – wszystkie trzy kończyły się remisem 2:2 i wszystkie na własnym boisku
► Siódmy mecz Legii w LE na własnym boisku (na 8 wszystkich) bez porażki, jedyna przegrana to 0:3 z PSV Eindhoven w fazie grupowej tego sezonu
► Szósty mecz Legii w LE na własnym boisku ze zdobyta bramką i szósty z bramką straconą
► 150. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów bez wygranej
► 590. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze strzeloną minimum 1 bramką
► Drugi gol dla Legii był bramką nr 1190 strzeloną przez polskie kluby w europejskich pucharach
► Piąty kolejny mecz Legii w 1/16 finału europejskich pucharów bez wygranej (wyśrubowany rekord)
► Trzeci kolejny mecz Legii w 1/16 finału europejskich pucharów bez wygranej (wyśrubowany rekord)
► 100. mecz Legii w europejskich pucharach bez porażki
► 100. mecz Legii w europejskich pucharach ze straconą minimum 1 bramką
► Po raz drugi wyrównany rekord Legii liczby straconych bramek (2) w meczu 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Pierwszy remis polskiego klubu w meczu 1/16 finału LE
► Pierwszy mecz Legii w 1/16 finału LE
► 11. mecz polskiego klubu w LE ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► 11. mecz Legii w LE ze strzeloną minimum 1 bramką
► 11. mecz Legii w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze straconą minimum 1 bramką
► 20. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► 20. mecz Legii w europejskich pucharach na własnym boisku ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► 10. mecz Legii w LE ze straconą minimum 1 bramką
► 10. mecz Legii w 1/16 finału europejskich pucharów ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► 30. mecz Legii w 1/16 finału europejskich pucharów ze strzelona minimum 1 bramką