Kuriozalny samobój, trafienie debiutanta, emocje do samego końca i decydujący gol w ostatnich sekundach. Teoretycznie w ligowym klasyku, jakim zawsze jest starcie Legii z Lechem, nie zabrakło niczego. Odrywając jednak nieco wzrok od sportowej rywalizacji na murawie, nie sposób było nie zauważyć, że tej konfrontacji z powodu trwającej pandemii i zasad sanitarnych, nie mogli śledzić kibice na trybunach. A bez publiczności i atmosfery, nawet największy ligowy szlagier, nie mógł smakować idealnie. Nie zmienia to jednak faktu, że warszawianie po ciekawym spotkaniu, do siedmiu przedłużyli serię zwycięstw nad Lechem na własnym stadionie.
71
K. Skibicki
21
R. Lopes
35
C. Miszta
17
M. Cholewiak
82
L. Luquinhas
16
L. Rocha
41
P. Stolarski
4
M. Wieteska
28
S. Włodarczyk
Wygraliśmy w szczęśliwych okolicznościach. Jeśli strzelasz gola równo z gwizdkiem, to zawsze jest to szczęśliwe zwycięstwo. Cieszę się podwójnie, ale to jeszcze nie jest moja Legia. Chciałbym żeby moja Legia wyglądała tak jak dziś w pierwszym kwadransie – żeby dominowała, stwarzała dużo sytuacji i rozgrywała akcje mądrze i dynamicznie. To moja Legia, bo w niej pracuję, ale jeszcze nie jest to Legia grająca tak jakbym chciał.
Nie powiem nic mądrego w momencie, kiedy przegrywamy mecz w ostatniej akcji. Spotkanie było dużymi fragmentami wyrównane, raz przeważała Legia, a raz my. Jednak w kolejnym ligowym starciu zachowaliśmy się przy straconych bramkach bardzo naiwnie, powiedziałbym, że oglądając tę ostatnią akcję, to nawet frajersko. Dużo pracy jeszcze przed nami.
Jeśli sport byłby sprawiedliwy, to na trafienie w Warszawie najbardziej zasłużył Dani Ramírez. Pomocnik Lecha najczęściej ze wszystkich piłkarzy oddawał strzały w stronę bramki rywala, ale drogi do siatki nie znalazł. Na swoim koncie nie zapisał także asysty, choć odegrał kluczową rolę w objęciu prowadzenia przez gości. To właśnie po dośrodkowaniu Hiszpana obrońca Legii Josip Juranović pokonał Artura Boruca. To trafienie nie dało jednak Kolejorzowi nawet punktu, do czego przyczynił się m.in. Kacper Skibicki. Wejście 19-letniego debiutanta przy niekorzystnym wyniku niektórym mogło wydawać się niezrozumiałe, ale Czesława Michniewicza nie zawiódł trenerski nos. Młodzieżowiec niedługo po tym jak zameldował się na murawie, pięknym uderzeniem wyrównał wynik spotkania.
Cieszę się naprawdę niezmiernie. Wchodząc na boisko nie miałem żadnych kompleksów – często grałem ze starszymi od siebie, więc nie była to dla mnie nowość. Wszedłem na boisko i udało mi się zrobić coś, o czym nawet nie myślałem. Ostatnie zwycięstwo nad Lechem w Warszawie oglądałem przed telewizorem, teraz sam mogłem zadebiutować i strzelić gola. To coś wspaniałego, nieprawdopodobne uczucie.
Co mogę powiedzieć po takim meczu, gdy straciliśmy bramkę w ostatnich sekundach z dośrodkowania... Legia od początku ustawiła się w średnim pressingu, czekała na nas, my także nie chcieliśmy się mocno otwierać. Z czasem zaczęliśmy kreować sytuacje, do przerwy w miarę kontrowaliśmy to, co działo się na boisku, ale nie udało się wykorzystać następnych okazji i tak to się skończyło.
Jak nie było szansy wygrać, trzeba było ten mecz zremisować. Boli bardzo, ale mogę powiedzieć – jako ja, jako zespół – że takie niepowodzenia budują drużynę.
Na początku wszystko wyglądało dobrze. Przez pierwsze 15 minut kreowaliśmy grę, prowadziliśmy ją, a potem straciliśmy bramkę w prosty sposób. Na szczęście udało nam się odwrócić losy spotkania. Zmiennicy pokazali, że mamy na tyle mocną kadrę, że wchodzi Kacper (Skibicki – przyp. red.), wchodzi Rafa (Lopes – przyp. red.) i strzelają po golu. (...) Cieszę się, że wracam do żywych. Z każdym meczem czuję się coraz lepiej, aczkolwiek miałem jeszcze momenty, w których powinienem zachować więcej spokoju. To zwycięstwo bardzo mnie uradowało. Szkoda tylko, że bez kibiców, wówczas bowiem smakowałoby jeszcze bardziej wyjątkowo.
► W meczach tych rywali w ekstraklasie 30 razy padał remis
► Tylko w jednym (na 62 wszystkie) meczu tych drużyn w Warszawie Lech strzelił więcej niż 2 gole – w wygranym 3:1 w roku 1949
► W ostatnich 18 meczach tych drużyn w ekstraklasie nie padł remis
► W ostatnich 18 meczach tych drużyn w Warszawie żadna z nich nie zdobyła więcej niż 2 bramek
► Po tej kolejce Legia notowała najdłuższą serię kolejnych meczów w ekstraklasie na własnym boisku ze zdobytą minimum 1 bramką – 22
► Po tej kolejce Lech notował najdłuższą serię wyjazdowych meczów w ekstraklasie ze zdobytą minimum 1 bramką – 20
► Lech wyśrubował do 20 swój klubowy rekord liczby kolejnych wyjazdowych meczów w ekstraklasie ze zdobytą minimum 1 bramką
► Legia wygrała 7 ostatnich meczów tych drużyn w Warszawie