To nie było tylko starcie dwóch ćwierćfinalistów, którego stawką był awans do najlepszej czwórki Pucharu Polski. W Warszawie los skojarzył bowiem jednocześnie kandydatów do mistrzostwa (Jagiellonia broniła tytułu) i reprezentantów Polski w 1/8 finału Ligi Konferencji Europy (niewiele brakowało, żeby Legia również spotkała się z Jagiellonią na tym etapie). Spotkanie w stolicy miało więc dać odpowiedź, na co kibice obu drużyn mogą liczyć w decydującej fazie sezonu. I choć z tej konfrontacji zwycięsko wyszedł zespół Gonçalo Feio, w tym wyrównanym meczu każde rozstrzygnięcie było możliwe. Tym bardziej, że nie zabrakło również kontrowersji, o których kibice i dziennikarze dyskutowali jeszcze długo po końcowym gwizdku. Sędzia Piotr Lasyk najpierw dopatrzył się faulu Pawła Wszołka na Oskarze Pietuszewskim w polu karnym, ale po wideoweryfikacji zmienił decyzję.
► Legia Warszawa i Jagiellonia Białystok, jako reprezentanci Polski w europejskich pucharach, przystąpiły do rywalizacji od 1/16 finału.
21
W. Biczachczjan
22
J. Elitim
5
C. Gonçalves
55
A. Jędrzejczyk
23
P. Kun
7
T. Pekhart
71
M. Szczepaniak
1
K. Tobiasz
53
W. Urbański
Jestem dumny z naszej drużyny. Weszliśmy w mecz dobrze, strzeliliśmy gola, ale został on anulowany. Tracimy bramkę, ale podnosimy się i wygrywamy 3:1. To na pewno duża rzecz. Jagiellonia – szczególnie w pierwszej połowie – miała często piłkę przy nodze, ale to my stworzyliśmy więcej. Dzisiaj zmierzyli się godni siebie rywale. Mam szacunek do pracy Jagielloni, ale moim zdaniem to my byliśmy dzisiaj lepsi i zasłużyliśmy na zwycięstwo.
Jeśli chodzi o kontrowersyjne sytuacje, to były dwie. Pierwsza związana ze sprawdzaniem zagrania ręką Szkurina, a druga z rzekomym rzutem karnym. Jednak nie zamierzam oceniać pracy sędziów, bo nigdy tego nie robię. Oczywiście rozczarowanie po porażce jest duże, ale wiem, na czym mam się skupić i w jakim kierunku pracować z zespołem. Nie będę szukał wymówek w decyzjach arbitrów, choć są one kluczowe dla wyników i przebiegu spotkań. Moim zadaniem jest praca i dalszy rozwój drużyny.
50. spotkań w barwach drużyny to tak naprawdę pierwszy „okrągły” jubileusz, który można świętować po przeprowadzce do nowego klubu. W przypadku Ryōyi Morishity trzeba przyznać, że tę okazję Japończyk postanowił uczcić w imponujący sposób. Dwa trafienia i asysta sprawiły, że całkowicie zapracował na miano najlepszego gracza meczu. Legioniści mogli świętować awans, mimo że do przerwy to mistrzowie Polski prowadzili po trafieniu Jarosława Kubickiego. Pomocnik Jagiellonii najwyraźniej przypomniał sobie juniorskie lata, w których przeważnie był ustawiany na boisku znacznie wyżej. W sezonie 2024/25 we wszystkich rozgrywkach zdobył już szóstą bramkę i był to jego najlepszy wynik w dotychczasowej karierze.
Gramy w Legii Warszawa. Jestem tu tak długo, że przyzwyczaiłem się do tego, że dużo się mówi o tym klubie. To nic dziwnego. W weekend zagraliśmy poniżej oczekiwań i można było się spodziewać, że spadnie na nas dużo nieciekawych słów, na które zasłużyliśmy. Dzisiaj wyszliśmy bardzo zdeterminowani, żeby wygrać to spotkanie. Tak się też stało. Zasłużyliśmy na to zwycięstwo.
Nie podchodzimy to tego meczu jako spotkania, które miało uratować sezon. Podchodzimy do tego jak do meczu Pucharu Polski, który należy wygrać. To są rozgrywki, gdzie wystarczy wygrać trzy mecze, i jest się w finale, przynajmniej w naszym przypadku. Wygraliśmy w Legnicy, wygraliśmy w Łodzi, wygraliśmy dzisiaj i został nam ostatni mecz, żeby znaleźć się w finale. To jest najkrótsza droga, żeby to trofeum zdobyć. Dzisiaj zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że takie mecze to być albo nie być. My potrafimy udźwignąć presję w takich spotkaniach.
Mecz był na styku. Jest we mnie dużo emocji, trudno mi myśleć o tym spotkaniu po tym, co się wydarzyło. Wielka szkoda, bo odpadamy, a działy się takie rzeczy. Mecz był wyrównany, mógł pójść w dwie strony. Wydaje mi się, że trochę lepiej operowaliśmy piłką. Czujemy duży zawód. Jest nam ciężko, ale nie możemy już nic z tym zrobić, to już jest za nami. Możemy za to wyjść stąd z podniesioną głową, bo daliśmy z siebie wszystko. Teraz musimy się zregenerować, w niedzielę mamy kolejny mecz. Słyszałem już kilka wersji dlaczego nie było karnego. Wiele historii, a wszyscy widzieli jak było. Uważam, że trudno pominąć te okoliczności w kontekście ostatecznego wyniku, jeżeli mają taki wpływ na mecz. Prawdą jest też, że daliśmy sobie wbić trzy bramki, a to nie może tak wyglądać. Szkoda.
► Piąty mecz tych rywali w Pucharze Polski i czwarta potyczka (w sezonie 2003/04 dwumecz w półfinale), bilans: 3-2-0, bramki 11-3, wszystkie 4 potyczki wygrała Legia
► 88. mecz Legii w PP na własnym boisku bez porażki
► 112. mecz Jagiellonii w Pucharze Polski
► 70. wyjazdowy mecz Jagiellonii w PP
► 55. mecz Legii w PP na własnym boisku ze straconą minimum 1 bramką
► 39. mecz Legii w ćwierćfinale PP na własnym boisku bez remisu i 39. bez porażki
► 25. mecz Legii w ćwierćfinale PP na własnym boisku ze straconą minimum 1 bramką
► 40. mecz Jagiellonii w PP ze zdobytą dokładnie 1 bramką
► 10. mecz Jagiellonii w ćwierćfinale PP ze straconą minimum 1 bramką
► Szósty wyjazdowy mecz Jagiellonii w ćwierćfinale PP ze zdobytą minimum 1 bramką i szósty z minimum 1 golem straconym
► 309. mecz Legii w Pucharze Polski (absolutny rekord tych rozgrywek)
► 36. awans Legii do półfinału PP, żaden inny zespół nie zagrał tyle razy na tym poziomie rozgrywek (ponadto jeden awans formalnie Legii II w roku 1952, choć w większości grali zawodnicy pierwszej drużyny)
► 200. awans Legii do kolejnej rundy PP bądź wygrana w finale
► Pierwszy gol dla Legii był jej bramką nr 230 zdobytą w meczach PP na własnym boisku
► 28. kolejny mecz Legii w ćwierćfinale PP na własnym boisku ze zdobytą minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord klubowy)
► 22. kolejny wyjazdowy mecz Jagiellonii w PP ze zdobytą minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord klubowy)
► Szósty kolejny mecz Jagiellonii w ćwierćfinale PP ze strzeloną minimum 1 bramką (pobity rekord klubowy)
► Trzeci kolejny wyjazdowy mecz Jagiellonii w ćwierćfinale PP ze zdobytą minimum 1 bramką (wyrównany rekord klubowy)
► 25. wygrana Legii w PP na własnym boisku różnicą 2 bramek
► 25. wyjazdowa porażka Jagiellonii w PP
► 10. mecz Jagiellonii w ćwierćfinale PP bez remisu
► 11. gol strzelony przez Jagiellonię w wyjazdowym meczu ćwierćfinałowym PP
► Trzecia bramka dla Legii była golem nr 11 straconym przez Jagiellonię w wyjazdowych meczach ćwierćfinałowych PP