„Eliminując zespół mistrza Kazachstanu FK Aktobe i awansując do fazy grupowej Ligi Europy, piłkarze warszawskiej Legii udowodnili, że nie załamali się po wyrzuceniu za burtę kwalifikacji Champions League. I wypełnili kluczowy cel na ten sezon, czyli grę do końca roku w europejskich pucharach” – tak relację z tego spotkania rozpoczęła redakcja „Piłki Nożnej”. Mecz jak mecz – odbył się, padły dwa gole, wojskowi potwierdzili swoją supremację i dopełnili formalności. Najciekawsze rzeczy działy się jednak dopiero dzień później, bo wówczas właśnie mistrzowie Polski poznali swoich kolejnych rywali. Ich trener Henning Berg wymarzył sobie konfrontacje z Tottenhamem Hotspur lub Interem Mediolan, ale w zamian dostał o wiele niżej notowane firmy: Metalista Charków, Trabzonspor i KSC Lokeren. Wkrótce miało się okazać, że było to wymarzone losowanie. Legia przeszła przez fazę grupową jak burza.
9
M. Saganowski
20
J. Kosecki
Piłkarze Legii przed rewanżowym meczem z FK Aktobe w eliminacjach Ligi Europy w Warszawie. Stoją od lewej: Ivica Vrdoljak, Dušan Kuciak, Miroslav Radović, Tomasz Jodłowiec, Dossa Júnior, Michał Żyro. W dolnym rzędzie: Michał Kucharczyk, Ondrej Duda, Tomasz Brzyski, Jakub Rzeźniczak, Łukasz Broź.
Dni poprzedzające rewanż z Kazachami płynęły na doniesieniach z obozu Legii o rodzącym się „team spirit”. Kilka miesięcy po pamiętnych wywiadach, w których Ivica Vrdoljak mówił, że po treningu każdy z zawodników rozjeżdża się w swoją stronę, czemu między wierszami dorabiano teorię, iż w szatni nie ma chemii, zespół ma być zintegrowany jak w połowie lat 90., czyli w erze występów w Lidze Mistrzów i słynnych posiadówek w legendarnym Garażu. Teraz dowodem przeobrażenia było nagranie z imprezy po strzeleniu setnego gola w ekstraklasie przez Marka Saganowskiego, wokół którego burzę medialną najdosadniej jak mógł skomentował prezes Bogusław Leśnodorski, dając sobie tortem w twarz, tak jak „Sagan”.
Niewiele jest takich dni, kiedy na Żylecie robi się różowo i czarno. Nie przez kolorystykę jednak przejdzie do historii wczorajsza oprawa. Każdy ma swoje subiektywne zdanie na temat tego, czy było to konieczne, czy miało sens, i czy konsekwencje nie będą większe niż to było warte. Mnie osobiście bardzo przypadła do gustu „świńska” oprawa ultrasów Legii. Abstrahując od rac, które mogą być chyba jedynym powodem dla jakiś kar (a raczej na pewno będą), to cała reszta była świetna. Kibice Legii wykonali po prostu kawał dobrej roboty, bo po raz kolejny już przygotowali pod względem graficznym po prostu małe arcydzieło. Tematyka też fajna i z pomysłem. Nie da się ukryć, że decyzja UEFA, chociaż prawnie dopuszczalna, nie była do końca „fair play”.
Jesteśmy bardzo zadowoleni z awansu. Znowu nie straciliśmy gola, a w Europie wygraliśmy już pięć spotkań z rzędu. Nie było to łatwe dla piłkarzy, bo powinniśmy grać o awans do Ligi Mistrzów. Podziwiam ich siłę mentalną i ducha zespołu. Bardzo ciężko pracowali i jestem dumny, że zagrali tak dobrze z Aktobe.
„Jeśli chodzi o marketing, to nie trafiliśmy w Lidze Europy zbyt dobrze, ale pod względem sportowym – już tak. Mamy duże szanse na wyjście z grupy. Mogliśmy trafić dużo gorzej. Jeśli chodzi o Trabzonspor, to będziemy chcieli się zemścić za poprzedni sezon, pomścić Ruch Chorzów w meczach z Metalistem, ale Lokeren na razie jest dla nas niewiadomą” – tak dzień po starciu z Aktobe komentował wyniki losowania fazy grupowej. Miał dobre przeczucia. Legioniści nie tylko pomścili Niebieskich w starciach z ekipą z Ukrainy (wygrali 1:0 na wyjeździe i 2:1 u siebie), ale też dwa razy okazali się lepsi od drużyny z Turcji (zwyciężyli 1:0 w Trabzonie i 2:0 przy Łazienkowskiej). Na własnym boisku pokonali też zespół z Belgii (1:0). Jedynej porażki (0:1) doznali w Lokeren, ale nie przeszkodziło im to w awansie z pierwszego miejsca w tabeli. Tej jesieni Kucharczyk był jednym z liderów wojskowych. To on strzelił pierwszego gola mistrzom Kazachstanu.
Jeden z dwóch Brazylijczyków, który tego dnia wybiegł na murawę w barwach mistrza Kazachstanu. O ile jednak Anderson Santana, choć zagrał w drugiej linii, miał głównie zadania defensywne (w pierwszym meczu pełnił rolę lewego obrońcy), o tyle Danilo Neco szalał na skrzydle i mocno dał się we znaki piłkarzom Legii. Kilka razy minął jak slalomową tyczkę pilnującego go Tomasza Brzyskiego, popisał się paroma groźnymi dośrodkowaniami, próbował też strzelać na bramkę gospodarzy – choć to akurat wychodziło mu najgorzej. Najbliżej szczęścia był tuż przed przerwą, gdy wykorzystał gapiostwo Dossy Júniora i „rogalem” starał się zaskoczyć Dušana Kuciaka – Słowak jednak zdążył z interwencją. Krótko potem po jego potężnym uderzeniu piłka minimalnie minęła lewy słupek. Pod koniec spotkania miał kolejną szansę, ale znów chybił. Zawodowym sportowcem był jeszcze przez trzy lata. Karierę zakończył w koreańskim Seongnam FC.
Pod wodzą Henninga Berga skrzydeł dostali... skrzydłowi – Michał Kucharczyk i Michał Żyro. Świetnie gra też Tomasz Jodłowiec. Widać to było zwłaszcza w pierwszej połowie czwartkowego meczu z Kazachami. Legioniści czuli się na boisku bardzo pewnie i powinni strzelić więcej niż jednego gola. W grze Aktobe zwracały uwagę przede wszystkim braki w ustawieniu. Gigantyczna luka pomiędzy obroną a pomocą aż kłuła w oczy. Kazachowie nie potrafili też przypilnować szeroko grających ofensywnych pomocników i bocznych obrońców.
Komisja dyscyplinarna UEFA ukarała Legię Warszawa grzywną w wysokości 80 tysięcy euro za niedociągnięcia organizacyjne podczas meczu 4. rundy kwalifikacji Ligi Europy z kazachskim FK Aktobe. Federacja wzięła pod uwagę niedopełnienie zasad bezpieczeństwa na stadionie, przede wszystkim zwróciła uwagę na odpalenie rac na trybunie północnej (tzw. Żylecie) oraz na niedozwoloną flagę sektorową. Znajdowało się na niej hasło: „Because football doesn't matter. Money does” („Bo futbol nie ma znaczenia. Liczą się pieniądze” – przyp. red.), które nawiązywało do decyzji UEFA o wykluczeniu Legii z Ligi Mistrzów.
► 910. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 114. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 330. zwycięstwo polskiego klubu w europejskich pucharach
► 10. mecz polskiego klubu w 1/64 finału LE bez porażki
► 20. mecz Legii Warszawa w 1/64 finału europejskich pucharów bez porażki
► 10. mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► Szósty mecz Legii Warszawa w 1/64 finału LE i szósty ze zdobytą minimum 1 bramką
► Drugi gol był bramką nr 40 strzeloną przez Legię Warszawa w LE
► 176. mecz Legii Warszawa w europejskich pucharach
► 66. mecz Legii Warszawa w europejskich pucharach na własnym boisku ze zdobytą bramką
► 44. awans Legii Warszawa do następnej rundy europejskich pucharów (łącznie z awansami z faz grupowych)
► 22. mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez straconej bramki
► 11. wygrana Legii Warszawa w europejskich pucharach w rozmiarze 2:0
► Drugi gol był bramką nr 10 strzeloną przez polskie kluby w meczach 1/64 finału LE na własnym boisku
► Trzeci mecz Legii Warszawa w 1/64 finału LE na własnym boisku i trzeci bez porażki
► 120. mecz Legii Warszawa w europejskich pucharach ze zdobytą bramką
► 100. mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów bez remisu
► 80. mecz polskiego klubu w LE ze zdobytą bramką
► 30. mecz Legii Warszawa w Lidze Europy
► 50. mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez remisu
► 10. wygrana polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów w rozmiarze 2:0
► 20. mecz Legii Warszawa w LE ze zdobytą bramką
► 10. mecz polskiego klubu w LE na własnym boisku ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► Pierwsza wygrana polskiego klubu w 1/64 finału LE w rozmiarze 2:0
► Pierwsza wygrana Legii Warszawa w LE na własnym boisku w rozmiarze 2:0
► Pierwsza wygrana Legii Warszawa w 1/64 finału LE w rozmiarze 2:0
► Pierwszy mecz Legii Warszawa w 1/64 finału LE na własnym boisku bez remisu i pierwszy bez straconej bramki
► 44. wygrana Legii Warszawa w europejskich pucharach na własnym boisku
► 22. mecz Legii Warszawa w europejskich pucharach na własnym boisku ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► 11. mecz Legii Warszawa w LE na własnym boisku bez porażki
► 10. mecz Legii Warszawa w LE na własnym boisku bez remisu
► 10. mecz Legii Warszawa w LE na własnym boisku ze zdobytą bramką
► Drugi gol był bramką nr 10 strzeloną przez Legię Warszawa w meczach 1/64 finału Ligi Europy
► Po tym starciu bilans meczowy i bramkowy Legii Warszawa w 1/64 finału LE na własnym boisku stał się dodatni: 1-2-0, bramki: 5-3