Kompromitacja, wstyd, żenada – to najczęstsze określenia, jakie pojawiły się w polskiej prasie po porażce Legii Warszawa z F91 Dudelange w 3. rundzie eliminacji Ligi Europy. Wojskowi po odpadnięciu w 2. fazie kwalifikacji do Ligi Mistrzów mieli skupić się na walce o awans do fazy grupowej LE. W spotkaniu przeciwko zespołowi z Luksemburga, który również bił się wcześniej o Champions League, legionistów poprowadził tymczasowo Aleksandar Vuković. Zastąpił zwolnionego po meczach ze Spartakiem Trnava Deana Klafuricia. Zmiana nic nie dała. Gospodarze znów zawiedli oczekiwania swoich kibiców, którzy poirytowani postawą drużyny, z każdą kolejną minutą spotkania intonowali niewybredne przyśpiewki w stronę piłkarzy. Wstydliwą porażką z mistrzem Luksemburga Legia zapisała się na kartach niechlubnej historii polskiego futbolu. Warszawiacy nie byli jedynym klubem, który przegrał z rywalem z tego kraju. W sezonie 1959/1960 nie popisali się gracze ŁKS-u. Łodzianie skompromitowali się w pierwszym, wyjazdowym starciu z amatorskim Jeunesse Esch przegrywając aż 0:5 w Pucharze Europy! Ówcześni mistrzowie Polski blamaż tłumaczyli… tremą spowodowaną grą przy sztucznym oświetleniu, przy którym nigdy wcześniej nie występowali. 59 lat później Legia – przyzwyczajona do takich warunków – nie mogła już zrzucić winę na blask jupiterów...
23
M. Żyro
19
J. Kanté
5
M. Hołownia
Wynik meczu przy Łazienkowskiej najlepiej byłoby przemilczeć. Podobnie jak całe spotkanie. Legia przegrała na własnym boisku z mistrzem Luksemburga 1:2 i pokazała, że kryzys w klubie nie jest wymysłem dziennikarzy i kibiców. Po porażce ze Słowakami w poprzedniej rundzie wydawało się, że niżej mistrz Polski upaść nie może. Dziś granica żenady została jednak po raz kolejny przekroczona.
Legia Warszawa przed meczem z F91 Dudelange w 3. rundzie eliminacji Ligi Europy 2018/2019. W górnym rzędzie od lewej: Arkadiusz Malarz (kapitan), Mateusz Wieteska, Iñaki Astiz, Cafú, Michał Pazdan, Chris Phillips. W dolnym rzędzie od lewej: Krzysztof Mączyński, Sebastian Szymański, Dominik Nagy, Michał Kucharczyk, Carlitos.
Wstyd, hańba, kompromitacja, żenada – można długo dobierać podobne słowa, ale żadne z nich nie będzie zbyt mocnym określeniem w stosunku do postawy warszawskiej Legii w meczu z Dudelange. Przegrała bowiem z mistrzem Luksemburga, w barwach którego występują piłkarze pracujący w innych zawodach, które w całej swojej historii startów w pucharach wyeliminowało jednego niezłego rywala (Salzburg 6 lat temu w el. LM) i którego z trybun nie wspierał ani jeden kibic.
Są mecze, po których nie trudno o krytykę. Są również takie spotkania, po których trudno o słowa. Mistrzowie Polski w czwartkowy wieczór dołączyli do Jagiellonii Białystok i Lecha Poznań i solidarnie polegli w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Europy. O ile ekstraklasowi rywale przegrali z drużynami z Belgii, o tyle gracze Legii Warszawa zostali ograni przed mistrza Luksemburga, który pokazał, że mimo ograniczeń, mniejszych pieniędzy, renomy, a nawet umiejętności, organizacją gry można zaprezentować się znacznie lepiej od zespołu, który dwa lata temu mierzył się w fazie grupowej Ligi Mistrzów z Realem Madryt, Borussią Dortmund i Sportingiem Lizbona.
Legia dotąd w swojej historii uniknęła porażki z wyjątkowo słabym rywalem, czym różni się od wielu naszych pucharowiczów, bo jednak jej zeszłoroczny pogromca mołdawski Sheriff Tiraspol nie jest aż tak beznadziejną drużyną. Teraz warszawski zespół jest na dobrej drodze, by zaliczyć najbardziej wstydliwą przegraną w ponadstuletniej historii klubu.
Wychowanek Legii debiutował tym meczem w europejskich pucharach. Trener Aleksandar Vuković wpuścił go na boisko w 65. minucie, w celu załatania dziury w defensywie. Niewiele brakowało, a młody obrońca przyczyniłby się do straty trzeciego gola. W 75. minucie pozwolił się wyprzedzić Davidowi Turpelowi, który popędził na bramkę Arkadiusza Malarza i… posłał piłką nad poprzeczką. Legionista mógł w tym momencie odetchnąć z ulgą, że skończyło się tylko na strachu. Mateusz Żyro to brat Michała, niegdyś również zawodnika Wojskowych. Pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Akademii Legii Warszawa, do której trafił w 2005 roku. Z juniorami starszymi zdobył mistrzostwo Polski, a później występował w młodzieżowej Lidze Mistrzów. W 2018 roku wrócił do Legii z wypożyczenia do Wigier Suwałki. W stolicy nie zabawił długo, bo już 31 sierpnia odszedł – na tej samej zasadzie – do Miedzi Legnica.
Czołowy napastnik Dudelange rozpoczął mecz z Legią na ławce rezerwowych. Na murawie zameldował się w 58. minucie. Nie potrzebował zbyt wiele czasu do tego, aby wpisać się na listę strzelców. Już 4 minuty od wejścia na plac gry wykorzystał rzut karny. Jego trafienie było na wagę wygranej. David Turpel miał potem jeszcze jedną okazję, ale – na szczęście dla Legii – nie udało mu się przelobować bramkarza gospodarzy. Reprezentant Luksemburga to wychowanek Etzelli Ettelbruck, z której w 2014 roku trafił do Dudelange. Było to dla niego bardzo dobrym posunięciem. Z klubem tym sięgnął po 4 tytuły mistrzowskie oraz 3 krajowe puchary. Piłkarzem F91 był do 2019 roku. W tym czasie w 168 występach zdołał strzelić 118 goli we wszystkich rozgrywkach i zaliczyć 33 ostatnie podania. Niecały rok od meczu z Legią przeniósł się do belgijskiego RE Virton. Nie na długo. Do Luksemburga wrócił już w 2020 r. – do Swift Hesperange.
Wezmę tę porażkę na siebie i jako największą, jeśli odpadniemy w tym dwumeczu. Dziś tak nie powiem, nie jest to w mojej naturze. To dla mnie ciężki moment. Bardzo mi na tym klubie zależy. Robię wszystko, co w mojej mocy. Na dzisiejszym meczu historia się nie zamyka.
Uważam, że bardzo dobrze przygotowaliśmy się do tego meczu, choć nie było łatwo. Mieliśmy bardzo dobry początek, w całym spotkaniu stwarzaliśmy lepsze okazje. A rywal nam zagrażał tylko dlatego, że my głupio traciliśmy piłkę. Wygrać na takim stadionie to wielka sprawa. Zagraliśmy super mecz. Oczywiście pamiętajmy, że pozostaje jeszcze rewanż.
Legia grała w osłabieniu, chociaż w przypadku meczu z Dudelange słowo „gra” nie pasuje do Legii. Mistrzowie Polski byli zdecydowanie słabsi od mistrza Luksemburga. Popełniali proste błędy w obronie, nie potrafili opanować gry w środku pola, a do tego zawodzili pod bramką Jonathana Jouberta.
Przez całą drugą połowę kibice Legii demonstrowali dezaprobatę względem postawy piłkarzy Legii w ostatnich meczach. „Legia II, lepiej gra”, „Hej amatorzy, od was są lepsi juniorzy”, „Zejdźcie z boiska, nie róbcie nam pośmiewiska” - te, ale również wiele innych haseł usłyszeli zawodnicy stołecznej drużyny. Poprawy gry nie było, kolejne szanse Dudelange owszem. Skończyło się na 1:2, choć nie ma wątpliwości, że mistrzowie Polski mogli przegrać wyżej. Teraz przy Łazienkowskiej czas refleksji powinien być wykorzystany do jeszcze poważniejszych przemyśleń. Przemyśleń, które powinny wpłynąć na cały klub.
► 1009. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 189. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 11. porażka polskiego klubu w LE w rozmiarze 1:2
► 10. porażka polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów w rozmiarze 1:2
► 221. mecz Legii w europejskich pucharach
► 55. mecz Legii w Lidze Europy
► 20. porażka Legii w Lidze Europy
► 44. mecz Legii w Lidze Europy bez remisu
► 15. mecz polskiego klubu w 1/128 finału LE na własnym boisku bez wygranej i 15. bez remisu
► Ósmy mecz polskiego klubu w 1/128 finału LE na własnym boisku ze zdobytą dokładnie 1 bramką i ósmy z dokładnie 2 straconymi
► 20. mecz Legii w LE na własnym boisku bez remisu
► 20. mecz Legii w LE na własnym boisku ze zdobytą bramką
► Piąty kolejny mecz Legii w 1/128 finału LE ze zdobytą bramką, tylko w jednym (na 9 wszystkich) Legia nie zdobyła żadnej bramki – w zremisowanym 0:0 7 lat wcześniej w Warszawie z tureckim Gaziantepsporem
► Trzeci mecz Legii w 1/128 finału LE na własnym boisku bez wygranej i trzeci bez remisu
► Drugi mecz Legii w 1/128 finału LE na własnym boisku ze zdobytą dokładnie 1 bramką i drugi z dokładnie 2 straconymi
► 70. porażka polskiego klubu w Lidze Europy
► 220. gol strzelony przez polskie kluby w 1/128 finału europejskich pucharów
► Drugi gol dla Dudelange był bramką nr 120 straconą przez polskie kluby w 1/128 finału europejskich pucharów
► Drugi gol dla Dudelange był bramką nr 50 straconą przez polskie kluby w 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 170. mecz Legii w europejskich pucharach bez remisu
► 70. mecz Legii w europejskich pucharach ze zdobytą dokładnie 1 bramką
► 110. mecz Legii w europejskich pucharach na własnym boisku
► 25. porażka Legii w europejskich pucharach na własnym boisku
► Drugi gol dla Dudelange był bramką nr 25 straconą przez Legię w meczach 1/128 finału europejskich pucharów
► Pierwsza porażka Legii w LE na własnym boisku w rozmiarze 1:2
► Pierwsza porażka Legii w 1/128 finału LE na własnym boisku
► 66. mecz polskiego klubu w LE na własnym boisku ze zdobytą bramką
► 20. mecz polskiego klubu w LE na własnym boisku ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► 25. mecz polskiego klubu w 1/128 finału LE ze zdobytą bramką
► 30. mecz polskiego klubu w 1/128 finału LE ze straconą bramką
► 50. mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez remisu
► 33. mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze straconą bramką
► 20. gol strzelony przez polskie kluby w 1/128 finału LE na własnym boisku
► 33. mecz Legii w europejskich pucharach ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► 40. gol strzelony przez Legię w meczach LE na własnym boisku