To był mecz na przełamanie. W trzech spotkaniach nowego sezonu PKO BP Ekstraklasy na własnym stadionie, Lechia nie była w stanie odnieść zwycięstwa, notując komplet remisów. Z tego powodu coraz bardziej zniecierpliwieni kibice z Trójmiasta oczekiwali przerwania tej serii. Problem polegał na tym, że do Grodu Neptuna zawitał Lech, który w czterech dotychczasowych starciach w delegacji… nie zaznał porażki. Tym razem obie serie dobiegły jednak końca, a losy rywalizacji rozstrzygnęły się już przed przerwą. W drugiej połowie, mimo kilku dogodnych okazji, goście z Poznania nie byli w stanie pokonać dobrze dysponowanego tego dnia Dušana Kuciaka.
11
J. Mihalík
23
M. Maloča
1
Z. Alomerović
17
L. Haraslín
9
P. Lipski
28
F. Paixão
27
R. Wolski
4
A. Chrzanowski
36
T. Makowski
Gdańsk powoli przygotowywał się do finału Ligi Europy UEFA, który w tym mieście miał się odbyć w maju 2020 roku. Wówczas jeszcze nikt nie przypuszczał, że plany sparaliżuje pandemia COVID-19.
Dla nas jest to cenne zwycięstwo z trudnym przeciwnikiem. Zagraliśmy świetną pierwszą połowę, jednak Lech pokazał, że jest groźny, gdy się go na chwilę spuści z oka. Po przerwie staraliśmy się grać w piłkę, ale nie zawsze to wychodzi. W końcówce dużą klasę pokazał Dušan Kuciak i dzięki temu trzy punkty zostały w Gdańsku.
Zachowaliśmy się zbyt naiwnie przy obu dośrodkowaniach. Próbowaliśmy do końca odrobić straty, ale Lechia gra dobrze w defensywie i kończymy bez punktów. Te nasze porażki zawsze były wyrównane i o przegranej zadecydowały błędy. Do straty bramki graliśmy dobrze i znowu źle to na nas wpłynęło. To pokazuje, że ten zespół się dopiero tworzy. Musimy pracować, żeby unikać tych błędów.
Kiedy on strzelał, Lechia wygrywała. Trudno w takiej zależności doszukiwać się może zjawisk nadprzyrodzonych, ale fakty były takie, że Michał Nalepa był wyjątkowym graczem dla Lechii. Obrońca dołączył do zespołu z Trójmiasta przed sezonem 2017/18 i do tej pory zdobył dla zielono-białych pięć bramek w lidze. A tak się akurat złożyło, że wszystkie te spotkania ekipa znad morza wygrała. Odczarować rywala, mimo snajperskich umiejętności, nie udało się Christianowi Gytkjærowi. Duńczyk strzelał jak na zawołanie, trafienie w Gdańsku było jego piątym w rozgrywkach, ale punktów tym razem nie dało.
Był stały fragment gry, postanowiłem zostać, bo wiedziałem, że prawdopodobne jest kolejne dośrodkowanie. I prawdę powiedziawszy troszeczkę „wyciągam” napastników, żeby wyprzedzać obrońcę i na szczęście w tym meczu się udało.
Byliśmy drużyną, która moim zdaniem była w tym meczu trochę słabsza. Lechia stworzyła sobie więcej stuprocentowych sytuacji i wygrała zasłużenie. Bardzo żałuję, że nie udało mi się strzelić w tym meczu gola. Wydaje mi się, że dałem dobry impuls drużynie. Chciałem się pokazać z jak najlepszej strony. Musimy wyciągnąć wnioski, mamy mało czasu. Do piątku skorygujemy błędy i zrobimy wszystko, żeby wygrać kolejny mecz.
► Przerwana seria Lechii 3 ostatnich meczów z Lechem w ekstraklasie ze zdobytą dokładnie 1 bramką
► Przerwana seria Lechii 3 ostatnich meczów w ekstraklasie na własnym boisku zakończonych remisami
► Drugi gol był bramką nr 60 zdobytą w meczach tych rywali rozegranych w Gdańsku
► Lechia w starciach z Lechem w ekstraklasie strzelała średnio 1 gola na mecz (54/54)
► Lechia przegrała dokładnie 1/3 wszystkich meczów z Lechem w Gdańsku (9/27)
► Po tej kolejce Lechia wyprzedziła Lecha w tabeli ekstraklasy