

Miesiąc po przegranym 1:2 towarzyskim spotkaniu z Argentyną w Buenos Aires i trzy tygodnie przed rozpoczęciem eliminacji España 82 biało-czerwoni wybrali się do stolicy Katalonii, by sprawdzić formę gospodarzy mundialu. „Gdyby przed meczem ktoś zaproponował remis 2:2, zgodziłbym się bez wahania. Nie wiem, co odpowiedzieliby trener i piłkarze, ale jestem przekonany, że wynik taki na boisku w Barcelonie uważany byłby powszechnie za przyzwoity” – napisał w relacji dla „Piłki Nożnej” redaktor Stefan Grzegorczyk. Szczęśliwie, Ryszard Kulesza i jego drużyna byli innego zdania. Hiszpańskie gwiazdy, z Juanito, Santillaną i Luisem Arconadą na czele, dostały od Polaków bolesną lekcję, a w roli profesora wystąpił strzelec dwóch goli Andrzej Iwan.
















































15
D. Ruiz-Bazán
14
E. Saura
► UWAGA! Na bazie dostępnych źródeł redakcja Biblioteki PZPN nie była w stanie ustalić numeru Edwarda Załężnego.


Tak padła pierwsza bramka dla Polski. W 19. minucie ani Celayeta (po lewej), ani Joaquín nie zdołali przeszkodzić Andrzejowi Iwanowi, który wpakował piłkę do siatki.



Trzeci w historii spotkań piłkarskich pierwszych reprezentacji mecz Polski i Hiszpanii, po dwóch wcześniejszych porażkach 2:4 i 0:3, zakończył się naszym zwycięstwem. I to na stadionie Espanyolu w Barcelonie, gdzie za 19 miesięcy odbywać się będą mecze MŚ'82. Aby jednak nie popaść w samozadowolenie, trzeba stwierdzić, że Hiszpanie zawiedli. Grali słabiej niż niedawno przeciwko NRD w Lipsku (0:0) i dużo gorzej niż podczas finałów ME'80, gdy zremisowali z Włochami (0:0) i ulegli Anglikom oraz Belgom po 1:2.


„Po zmianie stron (...) rozpoczęła się ofensywa Hiszpanów, podczas której zaporą nie do przebycia okazał się głównie nasz bramkarz” – relacjonowali dziennikarze krakowskiego „Tempa”. Józef Młynarczyk dał się pokonać tylko raz, po strzale Daniego z rzutu karnego.



Spotkanie w Barcelonie miało charakter towarzyski, lecz w niczym nie umniejszało to stawki, o jaką walczono. Wybrańcy Jose Santamarii pragnęli za wszelką cenę udowodnić, iż pod wodzą nowego trenera poczynili – jednak – wyraźne postępy, Polacy zaś ani myśleli ustępować rywalowi słynącemu ze znakomitego wyszkolenia technicznego, tudzież z zamiłowania do... sztuczek technicznych, fajerwerków. Na świetnie przygotowanym boisku oczywiście pewniej, albo inaczej mówiąc – lepiej – czuli się Hiszpanie. Mimo to pierwszy strzał oddali Polacy, ściślej Zbigniew Boniek.


Właściwie nazywał się Carlos Alonso González, przydomek Santillana przyjął od nazwy miasteczka, w którym przyszedł na świat. Słynie ono z domów z kamienia w kolorze złota oraz efektownych rezydencji, w których w czasach średniowiecza mieszkała kantabryjska arystokracja. Ten przepych i elegancja bardzo do napastnika Realu Madryt pasują, bo na przełomie lat 70. i 80. był uważany za perłę rodową w koronie Królewskich. Ze stołecznym klubem dziewięć razy sięgnął po mistrzostwo Hiszpanii i czterokrotnie po Puchar Króla. Dwa razy świętował też zdobycie Pucharu UEFA. W reprezentacji jego największym sukcesem jest tytuł wicemistrza Europy z 1984 roku. Właśnie jemu Orły Górskiego zawdzięczały awans na igrzyska w Monachium. Strzelił trzy gole Bułgarom, którzy w ostatnim meczu eliminacji musieli wygrać, a zremisowali z Hiszpanami 3:3.


„W Hiszpanii zyskał miano »Iwana Groźnego«. Strzelał jednak tyle, że można to policzyć na palcach jednej ręki. Mimo to zdobył dwie bramki. Jest to najlepsze świadectwo skuteczności. Gdyby otrzymał więcej podań, to chyba trafiałby częściej” – tak jego występ na łamach „Piłki Nożnej” podsumował Stefan Grzegorczyk. Rok 1980 był dla napastnika krakowskiej Wisły najlepszym w reprezentacyjnej karierze. Spośród jedenastu bramek, jakie zdobył w kadrze, aż dziewięć padło właśnie wtedy. W lipcowym meczu z Kolumbią (4:1) ustrzelił hat-tricka, trafił do siatki w starciach z Irakiem (3:0) i Boliwią (1:0) oraz zapisał po dwa gole w spotkaniach z Algierią (5:1) i Hiszpanią (2:1) właśnie. Nie trzeba dodawać, że był jak talizman, bo każda potyczka, w której wpisał się na listę strzelców, kończyła się naszym zwycięstwem. Niestety, w kolejnych latach częściej zmagał się z kontuzjami niż z rywalami.



Na konferencji prasowej kilkakrotnie pytano trenera Santamarię, dlaczego nie przydzielił Bońkowi specjalnego opiekuna. Trener odpowiedział, że równie dobrze należało pilnować jeszcze trzech czy czterech innych, czym chyba nie wystawił sobie najlepszego świadectwa, jeśli chodzi o rozpoznanie sił przeciwnika. Wydaje mi się, że po prostu nie docenił wartości naszego agresywnego pomocnika.












► 320. mecz reprezentacji rozegrany na kontynencie europejskim
► Drugi mecz reprezentacji rozegrany na terytorium Hiszpanii
► Trzeci mecz reprezentacji przeciwko Hiszpanii i pierwsza wygrana po dwóch poprzednich porażkach
► W meczach z Hiszpanią straciliśmy dwa razy więcej bramek niż strzeliliśmy (8/4)
► Drugi mecz reprezentacji rozegrany 12 listopada i druga wygrana w identycznym rozmiarze 2:1, 3 lata wcześniej wygrana ze Szwecją we Wrocławiu także w meczu towarzyskim
► Po raz 30. zagrał w reprezentacji zawodnik o imieniu Krzysztof (Adamczyk)
► 150. wyjazdowy mecz reprezentacji ze straconą bramką
► 290. bramka stracona przez reprezentację w towarzyskim meczu poza granicami kraju
► 100. wygrana reprezentacji w meczu towarzyskim w historii
► 150. wygrana reprezentacji Polski w historii oficjalnych meczów międzypaństwowych
► 180. wyjazdowy mecz reprezentacji
► Po raz 60. Widzew Łódź „dał” reprezentanta Polski (jeden z czwórki: Józef Młynarczyk, Władysław Żmuda, Zbigniew Boniek, Włodzimierz Smolarek – każdy z nich zagrał od początku meczu)
► Po raz 170. Zagłębie Sosnowiec „dało” reprezentanta Polski (Wojciech Rudy)
► Po raz pierwszy reprezentacja zagrała mecz w Barcelonie na Estadio de Sarriá
► Pierwszy dublet Andrzeja Iwana w dziewiątym występie w reprezentacji – po tym meczu miał na liczniku siedem strzelonych bramek
► Debiut Adama Walczaka – to reprezentant nr 500 w historii biało-czerwonych
► Debiut Krzysztofa Adamczyka w reprezentacji
► Zagrało 15 zawodników z 8 polskich klubów (czterech z Widzewa Łódź)
► Dani to piąty reprezentant Hiszpanii, który strzelił nam bramkę w meczu oficjalnym
► Hiszpania to 20. kraj, którego reprezentant wykorzystał rzut karny w meczu przeciwko Polsce
► Krzysztof Adamczyk za Piotra Skrobowskiego to zmiana nr 500 w historii reprezentacji Polski