Reprezentacja Polski do lat 17 udanie rozpoczęła turniej towarzyski w hiszpańskiej La Mandze. Selekcjoner Marcin Dorna uczulał przed meczem swoich podopiecznych, aby zachowali szczególną czujność i nie dali się zaskoczyć, jak podczas spotkania w Pucharze Syrenki, kiedy to Gruzini wyszli na prowadzenie i utrzymywali je przez dłuższy czas. Rady szkoleniowca przyniosły pożądane efekty. Biało-czerwoni za sprawą Szymona Włodarczyka szybko strzelili gola, a po ponad godzinie dołożyli kolejnego i pokonali rówieśników z Gruzji 2:0.
11
G. Mamageiszwili
17
D. Iobaszwili
8
L. Gagnidze
Piotr Włodarczyk jest jednym z najwybitniejszych zawodników w historii ekstraklasy, od 1997 r. do 2008 r. rozegrał 284 mecze i zdobył 92 bramki w najwyższej lidze. Przeszedł do historii jako piłkarz, którego gol przeciwko Górnikowi Zabrze dał Legii mistrzostwo Polski w 2006 r. Ponadto czterokrotnie dostąpił zaszczytu gry w dorosłej reprezentacji Polski. Bilans meczów i goli w polskiej lidze byłby o wiele większy, ale wychowanek Zagłębia Wałbrzych przez trzy sezony występował w Grecji. To właśnie w Arisie Saloniki i OFI Kreta pierwsze piłkarskie kroki stawiał jego syn. W 2011 r. rodzina Włodarczyków wróciła do Polski i kontynuowała karierę w Bałtyku Gdynia. Dziś Szymon coraz śmielej puka do drzwi pierwszego zespołu Legii Warszawa. 17-latek jest także najskuteczniejszym obecnie zawodnikiem w całej juniorskiej piłce na poziomie reprezentacyjnym.
Reprezentacja Polski do lat 17 przed meczem z Gruzją. W górnym rzędzie od lewej: Jakub Kisiel, Jakub Ojrzyński, Ariel Mosór, Daniel Hoyo-Kowalski, Kacper Sezonienko, Szymon Włodarczyk. W dolnym rzędzie od lewej: Patryk Kusztal, Jerzy Tomal, Mateusz Łęgowski, Jakub Malec, Mariusz Fornalczyk.
Cieszymy się z powodzenia tych, którzy okres przygotowawczy spędzają z drużynami seniorskimi, bo to oznacza realną szansę, by mogli grać w najważniejszych zespole swojego klubu. Było też kilka kontuzji, więc naturalne, że szansę dostają następni. To proces. W La Mandze jest nas 22, szeroka grupa z kilkoma debiutantami, którzy po jesiennej konsultacji szkoleniowej zasłużyli sobie, by tu być, albo w ostatnim czasie dali sygnał, że ich rozwój jest dynamiczny. (...) Wszystko odbywa się jednak w oparciu o to, jak chcemy funkcjonować jako zespół. Nie stawiamy tego ponad indywidualny rozwój zawodników, ale mamy zaraz eliminacje mistrzostw Europy i chcemy się do nich dobrze przygotować. Duża rotacja na tym etapie jest czymś naturalnym, ale wymaga koncentracji, by zespół dobrze funkcjonował, by wyglądał dobrze na tle dobrych europejskich rywali.
Jeden z najbardziej obiecujących młodych talentów Akademii Legii Warszawa. Tak jak jego ojciec Piotr został napastnikiem. W drugiej drużynie Legii, jak i w reprezentacji Polski do lat 17 imponuje skutecznością. Potwierdził ją już w pierwszym meczu turnieju towarzyskiego w La Mandze zdobywając dwie bramki w starciu z Gruzją. Można żałować, że tylko dwie, bo okazji do strzelenia kolejnych goli miał bez liku. Dobra dyspozycja Szymona Włodarczyka nie uszła uwadze trenera pierwszej drużyny Legii Aleksandara Vukovicia, który z czasem włączył go do swojego zespołu i dał zadebiutować w ekstraklasie.
Sympatykom polskiej ekstraklasy nazwisko Ojrzyński na pewno coś mówi. Jakub to syn trenera Leszka Ojrzyńskiego, który pracował w kilku klubach najwyższej klasy rozgrywkowej w kraju. Junior nie zagrał jednak ani razu w ekstraklasie – zarówno w Koronie Kielce, jak i Legii Warszawa. Na utalentowanego bramkarza akademii stołecznej drużyny parol zagiął Liverpool. „The Reds” dopięli swego i w 2019 roku młody Ojrzyński przeniósł się do zespołu juniorów klubu z Anfield. W meczu z Gruzją nie miał za wiele pracy. Jednak kiedy tylko istniało zagrożenie pod polską bramką, był pewny na przedpolu, a także dobrze bronił strzały przeciwnika – jak np. uderzenie Giorgiego Gwiszianiego w 2. połowie.