
Mimo niesprzyjającej pory (spotkanie w Tychach rozgrywano w środę o 13:30) i porażki gospodarzy kibice, którzy zdecydowali się tego dnia pojawić na trybunach z pewnością nie żałowali. Występujący na co dzień na drugim szczeblu rozgrywek GKS, postawił wysokie wymagania przeżywającej kryzys formy w ekstraklasie Wiśle. I gdyby gospodarze wykazali się większą skutecznością w ataku i uniknęli indywidualnych błędów w defensywie, mogli sprawić niespodziankę. O wygranej gości z Krakowa przesądziło wejście na boisko rezerwowego Felicio Browna Forbesa. Niemiec o kostarykańskich korzeniach okazał się prawdziwym jokerem w talii trenera Adriána Guľi.
10
D. Nowak
5
M. Mańka
7
J. Piątek
13
K. Jałocha
14
B. Biel
79
M. Kozina
28
M. Pawlusiński
29
T. Malec
24
K. Janiak
Napisać, że sytuacja Wisły jest zła, to nic nie napisać. Krakowianie w ekstraklasie są porozbijani, ale rany spróbują wylizać w Pucharze Polski. (...) Ostatnie dwa miesiące do koszmar dla kibiców Wisły. W lidze drużyna zdobyła zaledwie 4 punkty na 21 możliwych i tylko słaba postawa zespołów ze strefy spadkowej sprawia, że piłkarze Adriána Gul’i nie mają jeszcze noża na gardle. Przez dwa miesiące fani Wisły mieli tylko dwa powody do zadowolenia: po ligowej wygranej z Górnikiem Zabrze i pucharowej ze Stalą Mielec. To drugie spotkanie dało nadzieję, że ten sezon może uda się jeszcze uratować, ale za tą nadzieją nie stoją jednak liczby, bo Wisła ostatnio gra fatalnie. W ostatnich sześciu spotkaniach strzeliła jedną bramkę, a straciła aż 14! Krakowianie dwa razy zostali rozgromieni po 0:5, a gola zdołali strzelić tylko Górnikowi Zabrze. I to nie po jakiejś pięknej akcji, lecz po rykoszecie.
Dla piłkarzy krakowskiej Wisły mecz w Tychach był szansą na poprawę nastrojów po ligowych niepowodzeniach. W ostatnich sześciu spotkaniach w PKO BP Ekstraklasie zanotowali pięć porażek.
Na pewno nam szkoda, bo przez 75 minut to było z naszej strony dobre spotkanie. Wywieraliśmy sporą presję na przeciwniku, powodowaliśmy dyskomfort w jego szeregach, zdobyliśmy gola wyrównującego, stworzyliśmy wiele sytuacji, by dziś przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. W ostatnich 15 minutach wyszła piłkarska jakość, ekstraklasowe doświadczenie Wisły.
Ważne, że spełniliśmy cel, którym był awans. Pojawiły się też sytuacje, w których GKS pokazał, jak chce grać w piłkę. Była tam duża motywacja. Ja wierzę, że to jest dobry moment, byśmy szli w górę. Decyzja w obronie, po której straciliśmy gola, nie była dobra, ale ważne, jak zareagował na to zespół. Po straconej bramce na 1:1, pokazaliśmy siłę drużyny i podnieśliśmy się. Najważniejszy jest awans, ale te detale, które pokazaliśmy, podbudują nas do dalszej pracy.
Mimo, że – co oczywiste – zadowoleni po meczu mogli być tylko goście z Krakowa, zdobywcy bramek mogli uznać swoje występy za udane. Kapitan i jeden z najbardziej doświadczonych zawodników GKS-u, od początku starał się dyrygować grą gospodarzy. Rozprowadzał piłkę, ale również sam próbował strzałów na bramkę, co przyniosło oczekiwany efekt niedługo po zmianie stron. Gol Grzeszczyka oznaczał remis, który przez blisko 20 minut dawał Tyszanom dogrywkę. Nie doszło do niej za sprawą zmiany dokonanej w zespole gości. Brown Forbes udowodnił, że jest prawdziwym lisem pola karnego i w ciągu trzech minut zadał rywalom dwa decydujące ciosy.
Piłka nożna polega na tym, żeby po prostu strzelać gole. Jak one wpadają, to już jest nieważne. Tym bardziej w pucharze chodzi o to, żeby po prostu przejść dalej. Zadanie zostało dzisiaj wykonane. Cieszę się, że nie było żadnego nerwowego momentu, praktycznie poza tą straconą bramką. Pokazaliśmy, że idziemy dalej po gole i to było dobre w naszej grze, bo ta wygrana i te bramki bardzo są nam potrzebne. Zespół z Tychów walczył niedawno o ekstraklasę i podejrzewam, że w tym sezonie również będą chcieli awansować. Dlatego uczulaliśmy się nawzajem, że będzie to ciężkie spotkanie, tak samo ciężkie jak każde ligowe i takie po prostu było.
Myślę, że była to przegrana po najlepszych 45 minutach, jakie zagraliśmy w tym sezonie. Wisła stworzyła jedną sytuację przed przerwą, my mieliśmy ich kilka. Fajnie byliśmy ustawieni na boisku i fajnie operowaliśmy piłką. Powinniśmy w pierwszej połowie „zamknąć” ten mecz i wtedy wynik byłby inny. Później wszystko się posypało po stracie na 1:2. W mojej ocenie byliśmy dużo lepszym zespołem w 1. połowie, ale straciliśmy bramkę. Potem wróciliśmy do meczu, bo było 1:1 i nic nie zapowiadało tego, żebyśmy mieli przegrać. Po tej bramce kompletnie się rozsypaliśmy. W niektórych momentach tam już się robił kabaret w polu karnym z naszej strony i to jest przykre, że takie 15 minut końcówki zamazuje ten nasz dobry obraz gry w tym meczu.
► 63. mecz GKS-u w Pucharze Polski
► 28. mecz GKS-u w Pucharze Polski na własnym boisku, równo połowa z nich to porażki
► 209. mecz Wisły w Pucharze Polski
► Trzeci mecz tych drużyn (wszystkie w Tychach) w Pucharze Polski i trzecia porażka GKS-u, a druga kolejna w rozmiarze 1:3, pierwszy mecz 44 lata wcześniej Wisła wygrała po dogrywce i bezbramkowym remisie w rzutach karnych 5:3
► 20. mecz GKS-u w PP na własnym boisku ze straconą bramką
► Dziewiąty mecz GKS-u w 1/16 finału PP na własnym boisku i dziewiąty bez wygranej, tylko raz udało się awansować w sezonie 2007/08 po wygranej w rzutach karnych 4:2 z Odrą Wodzisław Śląski (w meczu i po dogrywce był bezbramkowy remis)
► 44. wyjazdowy mecz Wisły w 1/16 finału PP ze zdobytą bramką
► Trzeci gol dla Wisły był jej bramką nr 130 strzeloną w 1/16 finału Pucharu Polski
► Pierwsza porażka GKS-u w 1/16 finału Pucharu Polski w rozmiarze 1:3
► Drugi gol dla Wisły był bramką nr 40 straconą przez GKS w Pucharze Polski na własnym boisku
► 66. wyjazdowe zwycięstwo Wisły w Pucharze Polski