
51 punktów – ta liczba łączyła GKS Tychy i Miedź Legnica. Poprzedni sezon 2023/24 oba zespoły zakończyły rywalizację na zapleczu PKO BP Ekstraklasy właśnie z takim dorobkiem, co odpowiednio dało im dziewiąte i ósme miejsce. Pierwsza kolejka nowych rozgrywek potwierdziła zbliżony poziom prezentowany przez oba zespoły, choć oceniając letnie transfery, to ekipa z Dolnego Śląska była wskazywana na nieznacznego faworyta. Podopieczni Ireneusza Mamrota mogli wywiązać się z tej roli, bo w Tychach dwukrotnie prowadzili. Gospodarze jednak w obu przypadkach byli w stanie doprowadzać do wyrównania.
Zespół z Legnicy opuściło 8 piłkarzy, za to transferów „in” było aż… 13! Drużynę, która aspirowała i nadal aspiruje do awansu do PKO BP Ekstraklasy pożegnali, m.in.: Jakub Mądrzyk, Szymon Zalewski, Andrzej Niewulis, Mateusz Letkiewicz czy Jurich Carolina. Za to szeregi Miedzi zasili tacy zawodnicy jak: Bartosz Bida, Jacek Podgórski, Benedik Mioč, Jakub Wrąbel, Juliusz Letniowski, Bartosz Kwiecień czy Mateusz Grudziński.(…) W niezaprzeczalnie mocnym składzie Betclic 1. Ligi Miedź Legnica znów będzie walczyć o powrót do najwyższej, polskiej ligi piłkarskiej. Wrócić tam po spadku łatwo nie jest, ale kto lepiej, niż zespół z Miedzi wie, że nie jest to niemożliwe? Bo Miedzianka to niezaprzeczalnie zespół, który awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej potrafi. Udało im się tego dokonać w sezonie 2017/18 i w sezonie 2021/22.
88
N. Dzięgielewski
77
T. Kubik
23
M. Dziuba
13
M. Górski
24
D. Połap
8
M. Szpakowski
15
J. Bieroński
11
M. Błachewicz
5
T. Kurtaran
Stadion w Tychach, który mógł pomieścić ponad 15 tysięcy osób, podczas meczu z Miedzią wypełnił się zaledwie w około 30 procentach.
Obejrzeliśmy emocjonujące widowisko, cztery bramki, zwroty akcji, dużo walki, „piłkarskości” z obu stron. Tylko punkt albo aż punkt, bo dwa razy goniliśmy wynik, natomiast z przebiegu całego meczu byliśmy zespołem troszeczkę lepszym od Miedzi. Mieliśmy więcej momentów dobrej gry, natomiast wróciła bolączka z tamtego sezonu, za łatwo tracimy bramki. Pierwsza, gdzie niski zawodnik strzela nam bramkę głową, w ogóle nie kryty w polu karnym. Druga też: piłka prostopadła i bramka praktycznie z niczego.
Oczywiście odczuwamy niedosyt, bo najpierw zdobyliśmy bramkę w końcówce, a potem dostaliśmy ją w doliczonym czasie. Ale trzeba być obiektywnym, ten remis jest sprawiedliwy. Wiedzieliśmy, że gospodarze lubią grać bezpośrednie piłki i że w końcówce będzie ich jeszcze więcej. Zabrakło trochę determinacji w tej kluczowej akcji. Jednak ogólnie mecz dostarczył sporo emocji i nie brakowało sytuacji. To bardzo trudny teren i jeszcze nie jeden zespół zgubi tu punkty.
Ireneusz Mamrot pracował z piłkarzami Miedzi od kwietnia 2024 roku.
Obaj rozpoczynali drugi sezon w swoich klubach i trzeba powiedzieć, że obaj ze swojego występu mogli być zadowoleni. Dla Śpiączki zresztą, nie było to nic nowego. W poprzednich rozgrywkach, kiedy przeniósł się na Śląsk z Wisły Płock, również strzelił gola w 1. kolejce (w wygranym 3:2 spotkaniu z Polonią w Warszawie). Hartherz z kolei zanotował premierowe trafienie dla Miedzi. Jeśli dołożymy do tego asystę i dobrą postawę w defensywie, trzeba stwierdzić, że Niemiec zaliczył w Tychach występ kompletny. Było to dla niego o tyle istotne, że kampanię 2023/24 kończył poza kadrą meczową zespołu z Dolnego Śląska.
Jesteśmy źli, bo w tej lidze, jeśli w końcówce masz korzystny rezultat, to musisz go utrzymać. Mogliśmy tego dokonać, ale zadecydowały błędy indywidualne. Musimy pracować nad tym, żeby unikać ich w przyszłości. Jestem zadowolony, że mogłem pomóc zespołowi asystą i bramką, ale jeśli mam być szczery, wolałbym wygraną.
Wakacyjny termin rozgrywania spotkania z Miedzią sprawił, że część kibiców GKS-u zdecydowała się na zdalne wspieranie swojej drużyny.
Pierwsza bramka w zespole smakowałaby dużo lepiej, jakby były trzy punkty. Ale jak się nie da wygrać, to trzeba umieć zremisować. Jeden punkt mamy i trzeba się przygotowywać do kolejnego meczu. W końcowym rozrachunku może się okazać bardzo ważny, więc nie ma co się załamywać. Trzeba wyciągać wnioski z popełnionych błędów, bo na pewno głupio stracone dwie bramki.