Porównując dorobek obu zespołów w pierwszych czterech kolejkach sezonu PKO BP Ekstraklasy, zdecydowanym faworytem była Cracovia. Podopieczni Jacka Zielińskiego co prawda kilka dni wcześniej niespodziewanie przegrali w Mielcu ze Stalą (0:2), ale wcześniej bez straty gola wygrali trzy kolejne spotkania (w tym 3:0 u siebie z Legią). A Piast początek rozgrywek miał fatalny. Trzy porażki i ani jednego gola – to nie mogło nastrajać optymistycznie. Jednak przy Kałuży to goście ze Śląska, po mało porywającym spotkaniu, okazali się minimalnie lepsi. Jokerem w talii Waldemara Fornalika okazał się rezerwowy Jorge Félix. Hiszpan szybko przypomniał się więc polskim kibicom. Mecz pod Wawelem był jego pierwszym po powrocie do Piasta, po dwuletnim pobycie w tureckim Sivassporze.

► Mecz 2. kolejki Piasta w Gliwicach z Rakowem został przełożony z powodu udziału zespołu z Częstochowy w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Dlatego Cracovia rozegrała dotychczas o jedno spotkanie ligowe więcej.

ZMIENNICY

Dwa tygodnie wcześniej Benjamin Källman, wchodząc z ławki rezerwowych, zrealizował zadanie i przypieczętował efektowną wygraną z Legią (3:0). Tym razem fiński napastnik na murawie pojawił się przy bezbramkowym remisie i znów miał pomóc Pasom wywalczyć komplet punktów. Jednak o jego występie można powiedzieć tyle, że miał miejsce. Co innego Jorge Félix. Hiszpan zaprezentował się tak, jakby dwa lata wcześniej w ogóle nie opuścił Piasta i nie przeniósł się do Turcji. Do zdobycia zwycięskiej bramki potrzebował zaledwie kilku minut.