Takiej sytuacji nie pamiętali nawet najstarsi fani futbolu. Po bezbramkowej pierwszej połowie 22 zawodników Cracovii i Jagiellonii udało się do szatni na zasłużony odpoczynek, ale po kwadransie na murawie obok 11 graczy gości zameldowało się tylko... 10 piłkarzy gospodarzy. Mimo protestów trenera Jacka Zielińskiego, sędzia Tomasz Wajda postanowił rozpocząć drugą połowę, a zawodnicy z Białegostoku z zimną krwią wykorzystali zamieszanie w szeregach Pasów. Zdobyta przez Karola Świderskiego bramka okazała zwycięską. I kiedy podopieczni Michała Probierza cieszyli się z otwarcia wyniku, na murawie pojawił się zaginiony Anton Karaczanakow. Okazało się, że Bułgar, który po 45 minutach zmienił Mateusza Wdowiaka, nie miał skarpet w kolorze getrów i arbiter nie zezwolił na jego wejście na boisko. Ten banalny błąd organizacyjny kosztował ekipę z Krakowa pożegnanie z Pucharem Polski już w 1/16 finału.
40
R. Dobroliński
6
F. Bejan
17
S. Steblecki
20
M. Szczepaniak
24
P. Polczak
28
J. Čunta
71
A. Karaczanakow
Dla obu zespołów droga na PGE Narodowy rozpoczęła się przy ul. Kałuży w Krakowie. Po ostatnim gwizdku w dalszą podróż udali się jednak tylko goście z Białegostoku.
Komentarz będzie przykry dla nas, ponieważ ta edycja Pucharu Polski jest już dla nas historią, mimo że nadzieje i ambicje były z naszej strony większe. Bramka padła w kuriozalnych okolicznościach. Teraz musimy skupić się na rozgrywkach ligowych.
Przed meczem wszyscy nas skreślili, gdy zobaczyli skład, mówili, że jedziemy do Krakowa po najniższy wymiar kary. Ja jednak widzę tych zawodników na treningu, mamy walkę o miejsce w składzie. Zagraliśmy dobrze, pokazaliśmy, że potrafimy się utrzymać przy piłce, choć może nie w samej końcówce. Każdy zawodnik musi wiedzieć, że trzeba walczyć, żeby załapać się do jedenastki.
Nigdy mi się coś takiego nie wydarzyło (jak sytuacja po przerwie – przyp. red.). Dostałem piłkę od Karola do przodu. Popatrzyłem, miałem bardzo dużo przestrzeni, chyba spowodowanej właśnie brakiem zawodnika. I fajnie, że to wykorzystaliśmy, ale duży szok, bo oglądając mecze, a potem grając nigdy się z czymś takim nie spotkałem. Nie wiedziałem, że jest to dozwolone w przepisach. Mamy szeroką kadrę i fajnie, że dzisiaj udowodniliśmy teoretycznie słabszym składem, że możemy tutaj rywalizować z mocną Cracovią.
To był trzeci sezon pomocnika w ekipie spod Wawelu. Cetnarski dołączył do Cracovii przed sezonem 2014/2015, kiedy jego poprzedni klub – Widzew Łódź spadł z ekstraklasy, a jego umowa nie została przedłużona. Przy Kałuży mistrz Polski w barwach Śląska Wrocław, spędził trzy lata. Dla Pasów rozegrał 86 meczów, w których 16-krotnie trafił do siatki. Można powiedzieć, że właśnie w Krakowie ostatni raz regularnie rywalizował na najwyższym poziomie. Później co prawda grał jeszcze w Sandecji Nowy Sącz, Górniku Łęczna, Stomilu Olsztyn i Koronie Kielce, ale w żadnym z tych klubów nie odgrywał już pierwszoplanowej roli. Co ciekawe na swoim koncie ma również występy w łotewskim FK Tukums 2000, a zimą 2021 roku związał się… z Pili Pili DB Jambiani FC, występującym w drugiej lidze Zanzibaru.
Dla urodzonego w Rawiczu napastnika Jagiellonia okazała się przepustką do europejskiego futbolu i gry na najwyższym poziomie. Do Białegostoku trafił w wieku 17 lat z łódzkiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego i właśnie tam jego kariera nabrała prawdziwego rozpędu. To na Podlasiu wkroczył do seniorskiej piłki, a Jagę z powodzeniem reprezentował przez 4,5 sezonu. W tym czasie w pierwszej drużynie rozegrał ponad 100 spotkań, a w ekstraklasie 20-krotnie trafił do bramki. Potencjał Świderskiego dostrzegli w Grecji, gdzie w na początku 2019 roku związał się z PAOK-iem Saloniki, a już w pierwszym sezonie świętował z nowym klubem mistrzostwo kraju. W 2021 roku zadebiutował w reprezentacji Polski, z którą zagrał m. in. na przełożonym o rok z powodu pandemii Euro 2020.
Sam nie wiem co się stało. Pierwszy raz się z czymś takim spotykam, żeby zaczynać w dziesięciu po przerwie. Chyba chodziło o kolor skarpetek, z tego co później się dowiedziałem. Sędzia powiedział, że miał presję czasu i to było zgodne z przepisami, że musimy grać w dziesiątkę. I my sami chyba do końca nie wiedzieliśmy, czy mamy grać czy nie, bo to wyglądało po prostu jak byśmy dali Jagiellonii strzelić bramkę. Mimo, że graliśmy w dziesiątkę, to łatwość z jaką daliśmy Jagiellonii strzelić bramkę, to też jest duża nasza w tym wina, bo już graliśmy w dziesiątkę, w dziewiątkę się czasem grało i gdzieś to w miarę wyglądało i w miarę się można było bronić. To był słaby mecz i nawet tej „krakowskiej” (z dużą ilością krótkich, szybkich podań – przyp. red.) piłki było mniej. Dużo długich piłek z tyłu, gdzie my tak nie gramy, że mamy się gdzieś przepychać o górne piłki. My mamy grać po ziemi, przedostawać się pod pole karne przeciwnika. Dzisiaj tego nie było. Chociaż gdzieś tam jakieś szanse były, ale jak widać, ta kuriozalna bramka wystarczyła, żebyśmy odpadli z pucharu.
► 90. mecz Cracovii w Pucharze Polski
► 91. mecz Jagiellonii w Pucharze Polski
► 55. wyjazdowy mecz Jagiellonii w PP
► 20. mecz Jagiellonii w 1/16 finału
► 15. porażka Cracovii w PP w rozmiarze 0:1
► 15. porażka Cracovii w PP na własnym boisku
► 15. porażka Cracovii w 1/16 finału
► Pierwszy mecz tych drużyn w PP
► 44. porażka Cracovii w PP
► Dziewiąty mecz Cracovii w 1/16 PP na własnym boisku i szósta porażka (dotychczas tylko jedno zwycięstwo w pierwszym meczu na tym szczeblu 2:0 z KS 27 Orzegów w sezonie 1961/62)