
„Ach, gdyby tak było na odwrót” – denerwowali się kibice, wychodzący ze stadionu na ulicę Kałuży. Piłkarze Cracovii, mimo że nie dali się pokonać drużynie z Dunajskiej Stredy, odpadli z rozgrywek już w 1. rundzie eliminacji Ligi Europy w sezonie 2019/2020. Wszystko przez dwie bramki stracone na własnym boisku. Jeśli pierwsze spotkanie odbyłoby się pod Wawelem i zakończyło takim wynikiem jak na Słowacji, a w rewanżu padł wynik 2:2 po dogrywce – z awansu cieszyłaby się ekipa Michała Probierza. Ale to tylko gdybanie. „Cracovia pozostawiła po sobie lepsze wrażenie niż trzy lata temu, gdy odpadła ze Shkëndiją Tetowo, przegrywając oba mecze. To jednak marne pocieszenie. Krakowianie chcieli awansować do fazy grupowej, a tymczasem wciąż pozostają bez jakiegokolwiek zwycięstwa w europejskich pucharach” – podsumowała ten występ redakcja „Przeglądu Sportowego”.
9
R. Rubio
8
M. Dimun
26
F. Piszczek
11
M. Wdowiak
Cracovia na kolanach. Mina Mateusza Wdowiaka mówi wszystko – tym razem awans był na wyciągnięcie ręki, ale Pasom znowu nie udało się przebrnąć pierwszej rundy w europejskich pucharach.
Pierwsza część czwartkowego spotkania rozbudziła nadzieję, że tym razem podopieczni Michała Probierza zafundują baśń z happy endem. Ledwie spotkanie się rozpoczęło, a gospodarze już objęli prowadzenie. Minuty mijały, a Pasy grały tak, jakby chciały udowodnić, że to im należy się awans. Niestety, wszystko co dobre skończyło się po 45 minutach, a na nieszczęście Cracovii ktoś zupełnie bez sensu ustalił, że mecz trwa dwa razy dłużej.
Zaczęliśmy bardzo dobrze to spotkanie i szybko zdobyliśmy bramkę. Istotną sytuacją była ta z 14. minuty, kiedy to zawodnik gości powinien zostać ukarany czerwoną kartką. Później mieliśmy kilka okazji i mogliśmy ostatecznie rozstrzygnąć sprawę awansu na swoją korzyść. W drugiej połowie mecz toczył się z rozmachem, nie brakowało klarownych sytuacji z obu stron. Szkoda straconej bramki, takie błędy nie powinny się przytrafiać na takim poziomie. Walczyliśmy jednak do końca, udało się strzelić wyrównującą bramkę, ale na więcej zabrakło czasu.
Tak jak świetnie zaczęła Cracovia pierwszą połowę, tak fatalnie rozpoczęła drugą część. Connor Ronan wszedł w krakowską defensywę jak w masło i strzałem z pięciu metrów nie dał żadnych szans Peškovičowi na skuteczną interwencję. Sytuacja wróciła więc do punktu wyjścia, bo w pierwszym meczu między tymi zespołami był remis 1:1. Po chwili krakowskiego bramkarza sprawdził Ramírez, ale Peškovič świetnie obronił. Scenariusz tego meczu zaczął się układać nie po myśli krakowian. Zyskali za to goście, wsparci przez 700-osobową grupę kibiców, którzy wyraźnie się ożywili. Próbę odwrócenia nastrojów podjął Michał Helik, strzelając głową w 58. minucie, ale za lekko, by pokonać Jedličkę.
„Krakowianom udało się błyskawicznie zaskoczyć gości ze Słowacji i już po kilkudziesięciu sekundach trzynaście tysięcy osób na stadionie mogło szaleć z radości. Znakomite długie podanie Bojana Čečaricia dotarło do Rafaela Lopesa. Portugalczyk łatwo poradził sobie z Lubomirem Šatką i huknął z dwudziestu metrów, pokonując bramkarza rywali. Jeśli przedstawiać się miejscowej publiczności po transferze do nowego klubu, to właśnie w taki sposób. Lopes dał Cracovii prowadzenie w sposób, jakiego nie powstydziłby się Airam Cabrera, którego Portugalczyk jest następcą” – relacjonował „Przegląd Sportowy”. Co ciekawe, to był pierwszy gol w europejskich pucharach, którego strzelił piłkarz… Pasów. W poprzednich trzech występach drużyna z ulicy Kałuży zdobyła dwie bramki, ale były to trafienia samobójcze. Tym samym pozyskany z Boavisty Porto napastnik przeszedł do historii krakowskiego klubu.
„Chciałem pożegnać się zwycięstwem z obiektem DAC, ale obrona Cracovii wyglądała bardzo pewnie. Polski zespół był świetnie zorganizowany, a jak nawet popełniał błędy, to szybko je naprawiał. Szanse na awans oceniam pół na pół” – mówił po meczu w Dunajskiej Stredzie. Wcale się nie pomylił, bo bilans obu spotkań ostatecznie wypadł na remis, a słowacki zespół awansował do kolejnej rundy dzięki większej liczbie bramek zdobytych na wyjeździe. Dla samego Šatki występ w Krakowie był ostatnim w żółto-niebieskich barwach. Przed rozpoczęciem sezonu 2019/2020 dogadał się bowiem z działaczami Lecha, którzy wykupili jego kartę za 750 tysięcy euro. Umówił się jednak przy okazji, że przeniesie się do Poznania dopiero po meczach 1. rundy eliminacji Ligi Europy. Warto dodać, że Šatka futbolu uczył się w Anglii. Na Wyspy wyjechał jako 17-latek, by wstąpić do akademii Newcastle United.
Naciskana przez bardzo długi okres obrona Cracovii runęła tuż po rozpoczęciu dogrywki. Fatalny błąd Michała Helika przy wyprowadzaniu piłki z własnej połowy Słowacy wykorzystali bezlitośnie, co sprawiło, że zawodnicy Probierza do awansu potrzebowali aż dwóch goli. Rzucili się do totalnej ofensywy, która przyniosła tylko jednego gola. Filip Piszczek (gola ostatecznie uznano za samobójczego i przypisano Erickowi Davisowi – przyp. red.) doprowadził jednak do wyrównania dopiero w doliczonym czasie dogrywki, co niczego nie zmieniło w sytuacji Cracovii.
► 1017. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 195. mecz klubu z Polski z Lidze Europy
► 11. mecz polskiego klubu w 1/512 finału europejskich pucharów bez wygranej
► 22. mecz polskiego klubu w 1/512 finału europejskich pucharów ze zdobytą bramką
► Szósty mecz Cracovii w europejskich pucharach, szósty bez wygranej i szósty ze straconą minimum 1 bramką
► Czwarty kolejny remis (na 5 wszystkich) polskiego klubu w 1/512 finału europejskich pucharów
► 11. remis polskiego klubu w LE w rozmiarze 2:2
► 22. remis polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku w rozmiarze 2:2
► 12. kolejny mecz (na 13 wszystkich) polskich klubów w 1/512 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze zdobytą bramką – tylko w pierwszym Polonia Warszawa przegrała z Budućnostą Podgorica 0:1 w sezonie 2009/10
► Pierwszy gol dla Cracovii był bramką nr 140 strzeloną przez polskie kluby w LE na własnym boisku
► 170. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► 50. remis polskiego klubu w Lidze Europy
► 360. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku bez porażki
► Piąty mecz polskiego klubu w 1/512 finału europejskich pucharów ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami i piąty z dokładnie 2 straconymi
► 22. mecz polskiego klubu w LE na własnym boisku ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► Pierwszy remis polskiego klubu w 1/512 finału europejskich pucharów w rozmiarze 2:2
► Pierwszy mecz Cracovii w europejskich pucharach ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami, a zarazem pierwszy remis w rozmiarze 2:2
► Pierwszy remis polskiego klubu w 1/512 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Trzeci mecz Cracovii w europejskich pucharach na własnym boisku; w każdym z nich krakowianie tracili dokładnie 2 bramki i w każdym strzelali minimum 1 bramkę
► Drugi gol dla Cracovii był bramką nr 1410 strzeloną przez polskie kluby w europejskich pucharach
► Wszystkie mecze polskich klubów w 1/512 finału europejskich pucharów były meczami w Lidze Europy