Kiedy spotykają się drużyny o dużych aspiracjach, emocji nie może zabraknąć. Piłkarze Bruk-Betu Termaliki podkreślali, że po dwóch latach spędzonych na zapleczu elity, w trzecim sezonie zamierzają zakończyć rozgrywki Fortuna 1. ligi na miejscu premiowanym awansem. W pucharowej rywalizacji także chcieli zajść jak najdalej, ale już na etapie 1/16 finału napotkali na bardzo trudną przeszkodę. Do Niecieczy przyjechał bowiem sensacyjny lider PKO BP Ekstraklasy z Częstochowy. Raków od kilku miesięcy zadziwiał piłkarską Polskę i również tym razem podopieczni Marka Papszuna potwierdzili wysoką dyspozycję. Zespołowi Mariusza Lewandowskiego na pocieszenie pozostał fakt, że odpadli z późniejszym triumfatorem rozgrywek.

W SZCZYCIE FORMY

Jeśli przed pierwszym gwizdkiem sędziego ktoś przyjmowałby zakłady, którzy zawodnicy trafią do siatki, z pewnością wielu kibiców postawiłoby na Gergela i Lópeza. Od początku sezonu 2020/2021 obaj wykazywali się niebywałą skutecznością. Dość powiedzieć, że napastnik gospodarzy w dziewięciu poprzednich spotkaniach (w lidze i PP) trafił aż siedmiokrotnie, z czego cztery gole strzelił w trzech poprzednich meczach. Równie wysoką formę prezentował Hiszpan, który dla Rakowa, w dwóch występach poprzedzających starcie w Niecieczy, wpisał się na listę strzelców czterokrotnie! W bezpośredniej konfrontacji to ofensywny gracz z Częstochowy wypadł korzystniej, a na swoim koncie poza kolejnym trafieniem zapisał również asystę.