Georgi Asparuchow (50-krotny reprezentant Bułgarii, uczestnik dwóch mundiali, zginął w 1971 roku), Ludo Coeck (46-krotny reprezentant Belgii, uczestnik mundialu 1982, zginął w 1985 roku), Kazimierz Deyna (97-krotny reprezentant Polski, medalista mundialu 1974, uczestnik mundialu 1978, mistrz 1972 i wicemistrz olimpijski 1976, zginął w 1989 roku), Gaetano Scirea (78-krotny reprezentant Włoch, mistrz świata 1982, uczestnik mundiali 1978 i 1986, zginął w 1989 roku) - to tylko kilku znakomitych piłkarzy, którzy ponieśli śmierć w wypadkach samochodowych. Niestety, do tej listy trzeba dodać kolejne nazwisko. W nocy, z 2 na 3 lipca, zginął w Hiszpanii Diogo Jota. Miał 28 lat.
Jego samochód, którym podróżował razem z bratem, zjechał nagle z drogi i zapalił się. Obaj pasażerowie ponieśli śmierć na miejscu. Diogo Jota był 49-krotnym reprezentantem Portugalii (strzelił 14 goli) i piłkarzem Liverpoolu. W barwach "The Reds" rozegrał 182 mecze, w których zdobył 65 goli i zanotował 26 asyst.
Ale w jego karierze nie zabrakło także ważnego polskiego wątku. Reprezentacja Portugalii do lat 21, w której Jota był jedną z największych gwiazd, zmierzyła się bowiem z naszą młodzieżówką w barażach o Euro 2019.
16 listopada 2018 roku, w Zabrzu, drużyna prowadzona przez Czesława Michniewicza przegrała z Portugalią, a jedynego gola, w 30. minucie, strzelił właśnie Diogo Jota. To był kolejny diament z portugalskiej „fabryki” regularnie „produkującej” wybitnych piłkarzy. Jota był wtedy graczem Wolverhampton Wanderers. Portugalczyk tłumaczył, że wybrał grę w tym drugoligowym angielskim klubie gdyż w Football Managerze zawsze lubił występować w drużynach z niższych klas. Ale oryginalnością, błyskotliwością i pewnością siebie imponował nie tylko w wywiadach, ale także na boisku. O tym przekonali się dobitnie polscy piłkarze tamtego listopadowego wieczoru na stadionie Górnika.
Wydawało się, że rewanż będzie formalnością. 20 listopada 2018 roku w Chaves niewielu ekspertów i kibiców dawało szansę biało-czerwonym. Ale doszło do sensacji. Kadra Michniewicza zagrała koncertowo i pewnie wygrała 3:1 z pewnymi siebie gospodarzami. Już po 24. minutach było 3:0 po golach Krystiana Bielika, Dawida Kownackiego i Sebastiana Szymańskiego. Portugalczycy zostali znokautowani, a ich jedyną odpowiedzią, było tylko trafienie Joty siedem minut po przerwie.
Na ME U21 w 2019 roku z przytupem awansowali jednak biało-czerwoni. A Jota i jego znani później na europejskich stadionach koledzy (m. in. João Félix, Rafael Leão czy João Carvalho) turniej we Włoszech mogli obejrzeć tylko w telewizji.
Po raz kolejny Jota i Szymański spotkali się na boisku pięć lat później, już podczas meczu pierwszych reprezentacji swoich krajów. W rozgrywkach Ligi Narodów (sezon 2024/25), które zresztą zakończyły się triumfem Portugalii, goście pewnie wygrali na PGE Narodowym 3:1. Jota wszedł na boisko w 63. minucie, zmieniając samego Cristiano Ronaldo. W rewanżu Portugalczycy pokonali biało-czerwonych jeszcze wyżej (5:1), ale Jota już nie zagrał.