Z nieobecnością orzełka na koszulkach reprezentacji Polski pod koniec 2011 roku było trochę tak, jak z brakiem opłatka podczas Wigilii Bożego Narodzenia w domu pułkownika SB Zygmunta Molibdena (w tej roli Krzysztof Kowalewski) w filmie „Rozmowy kontrolowane”. Niby najważniejsza była tradycja, o której wspomina inny z biesiadników – generał SB Zenon Zambik (Marian Opania), ale nie należy z niej robić zagadnienia. W przypadku braku polskiego godła na nowych strojach zagadnienia jednak nie dało się nie zrobić.
Trzy dni przed meczem z Włochami zaprezentowano we Wrocławiu koszulki, w których nasza reprezentacja miała wystąpić podczas polsko-ukraińskiego Euro w 2012 roku. Na Stadionie Miejskim w roli modeli wystąpili kadrowicze. Zaprezentowali dwa komplety: białe z czerwonym pasem oraz czerwone z białym pasem. Na strojach umieszczono nowe logo PZPN, logo sponsora i mistrzostw Europy. Zabrakło najważniejszego – orzełka. Wywołało to prawdziwą burzę wśród kibiców i dziennikarzy.
Dariusz Dudka, Jakub Błaszczykowski i Damien Perquis prezentują nowe stroje reprezentacji Polski (2011 rok), które wywołały prawdziwe trzęsienie ziemi w środowisku piłkarskim i kibicowskim.
Godło, które towarzyszyło polskim drużynom narodowym od zawsze, nawet w latach siermiężnego PRL-u (orzeł bez korony), nagle zniknęło. Ówcześni przedstawiciele PZPN tłumaczyli taką decyzję przeprowadzonymi badaniami wśród 2248 kibiców. Większość respondentów pozytywnie oceniła taki ruch. Nawet wśród piłkarzy dało się słyszeć głosy, że orzełek jest wpisany w logo związku, a zawsze jednemu będzie się taki pomysł podobał, drugiemu nie.
Dla wielu polskich fanów brak orzełka na koszulkach reprezentacji Polski był nie do zaakceptowania.
Orędownikami zmiany na pewno nie byli fani biało-czerwonych, którzy wybrali się na spotkanie z Włochami. Debiut nowej koszulki przypadł w najgorszym możliwym momencie – w Święto Niepodległości – dniu ważnym dla wielu pokoleń Polaków. Skandowane okrzyki „Gdzie jest orzeł?” należały do najdelikatniejszych. Koszulka bez godła nie miała długiego żywota. Polscy piłkarze zagrali w niej jeszcze tylko raz (czerwony komplet w ogóle nie został wykorzystany) – z Węgrami 15 listopada w Poznaniu.
„Polska bez godła wygrać nie mogła”, „Nie ma orła, nie ma zwycięstwa”, „Wyrżnęli orła” – to tylko niektóre tytuły w mediach po meczu Polska – Włochy w 2011 roku.
Orzełek powrócił na stroje jeszcze w tym samym roku. W grudniu w tureckim Kundu Polska zagrała z Bośnią i Hercegowiną (1:0) w koszulkach z godłem. „W tej sprawie popełniliśmy błąd. Godło narodowe nie powinno zniknąć z koszulek reprezentacji Polski w piłce nożnej. Dziś możemy tylko przeprosić, że do takiej dyskusji w ogóle doszło” – tak tłumaczył całe zamieszanie ówczesny prezes PZPN Grzegorz Lato.
Decyzja ucieszyła wszystkich. W końcu najważniejsza jest tradycja. Za podsumowanie niech posłużą słowa wypowiedziane w ostatniej scenie filmu „Miś” przez węglarza (w tej roli Stefan Śródka): „Tradycja to dąb, który tysiąc lat rósł w górę. Niech nikt kiełka małego z dębem nie przymierza”.