Kazimierz Kmiecik premiera biografii (2025)Kazimierz Kmiecik premiera biografii (2025)
Legenda mimo woli
Autor: Adrian Woźniak
Data dodania: 4.12.2025
FOT. EAST NEWSFOT. EAST NEWS

Wśród kibiców krakowskiej Wisły darzony jest wielkim szacunkiem. Ci starsi pamiętają jeszcze jego boiskowe popisy, młodsi znają go jedynie z opowiadań swoich dziadków i ojców, archiwalnych zdjęć lub materiałów filmowych (sporo z nich znaleźć można w Bibliotece PZPN). Mowa o Kazimierzu Kmieciku – żywej legendzie Białej Gwiazdy, rekordziście i najlepszym strzelcu w historii tego klubu. Kwestią czasu pozostawało tylko, kiedy ten znakomity napastnik, medalista mistrzostw świata oraz igrzysk olimpijskich (dwukrotny) z reprezentacją Polski, doczeka się książki o sobie. 27 listopada odbyła się oficjalna premiera biografii „Kmiecik. Legenda mimo woli”, której patronem jest portal Łączy Nas Piłka.

 

Pomysł na jej napisanie zrodził się w głowach autorów – Michała Chudzińskiego i Przemysława Radzyńskiego – ponad trzy lata wcześniej. Pierwszy z nich spotkał się wówczas w jednej z wielickich restauracji z synem pana Kazimierza, Piotrem Kmiecikiem, z którym znał się na stopie prywatnej.

Gdy zakładaliśmy z Przemkiem wydawnictwo, to Piotr zadał takie pytanie: A jakie książki chcecie wydawać? I podczas tej rozmowy padło hasło, że chcemy mówić o rzeczach, o których powinno być powiedziane, a nie jest. Poruszać te tematy, które jeszcze nie zostały poruszone, a powinny. Jako jeden z przykładów, i wydaje mi się, że jeden z pierwszych, podałem pana Kazimierza. Powiedziałem, że chcielibyśmy też wydawać książki o takich osobach jak twój tata, bo taka pozycja książkowa powinna być. Taka osoba zasługuje na to, żeby wszystkie historie zostały zebrane, spisane, by pamięć o nim trwała i była kultywowana.

Michał Chudziński, współautor, prezes zarządu Wydawnictwo Niebieskie

Idea zyskała akceptację. Główne zadanie, czyli przekonanie do niej Kmiecika seniora, wziął na siebie Piotr.

Gdy pojawił się pomysł biografii, powiedziałem, że ja to dzisiaj załatwię. Wróciłem z Wieliczki do domu, tata – tradycyjnie – siedział i oglądał mecz, jednocześnie też pracował na komputerze. Taki standard u niego. Na wejściu rzuciłem hasło – książkę będą o tobie pisać. On tak na mnie popatrzył i mówi: Ale jak to? Ja na to: Tak to. I od razu do Michała napisałem – załatwione.

Piotr Kmiecik, syn
Kazimierz Kmiecik premiera biografii (2025)Kazimierz Kmiecik premiera biografii (2025)
FOT. PZPN

Kazimierz Kmiecik w towarzystwie autorów książki – Przemysława Radzyńskiego (z lewej) i Michała Chudzińskiego.

Na pewno byłem zaskoczony. Syn przyszedł i zapytał, czy panowie mogą pisać o mnie. Zastanawiałem się długo. Nie lubię, gdy się o mnie dużo pisze. Wolałem pokazać się, gdy grałem na boisku. Ale uważam, że jest to bardzo dobra lektura, można się dużo nauczyć, bo w tej książce jest pokazany mój charakter, gdzie jako młody chłopak dojeżdżałem do Krakowa pociągiem. I żeby przyjść na trening, to musiałem biec z dworca na Błonia, by potrenować. To był mój wielki charakter. I tego życzę każdemu z grających w Wiśle, aby taki charakter miał.

Kazimierz Kmiecik, legenda Wisły Kraków

Gdy Piotrowi misja przekonania taty się powiodła, autorzy przyjechali do Węgrzc Wielkich, by zebrać potrzebne materiały. Były pierwsze zdjęcia, pierwsze opowieści. Tak zaczęła się praca nad biografią wiślackiej legendy. Z gotową książką panowie Chudziński i Radzyński przyjechali do domu państwa Kmiecików dokładnie po 3 latach i 9 dniach.

Proces był bardzo rozbudowany i złożony. Chcieliśmy, by była to opowieść Kazimierza Kmiecika, przedstawiona z jego perspektywy – jak czuł kiedyś, jak obecnie, by jak najwierniej wszystko przekazać. Po podzieleniu na pewne etapy, okresy, przygotowaniu faktów z konkretnych dat, odbywaliśmy spotkania z panem Kazimierzem, kiedy rok po roku, sezon po sezonie czy wręcz mecz po meczu, o tych wydarzeniach rozmawialiśmy. Wtedy było to takie zdarzenie z rzeczywistością, z tym, jak odległe to są czasy, jak liczba spotkań powoduje, że ciężko to wszystko spamiętać. Dotyczy to zarówno wspomnień pana Kazimierza, rodziny, znajomych, kolegów z boiska, trenerów, archiwów prasowych. Napotykaliśmy na „dziury” stanowiące niekiedy cały sezon. I wtedy niezbędne było szukanie informacji w inny sposób.

Michał Chudziński, współautor, prezes zarządu Wydawnictwo Niebieskie

Autorzy podzieli się między sobą konkretną tematyką. Chudziński zajął się częścią sportową, Radzyński życiem prywatnym bohatera biografii.

Poznałem dzięki tej pracy fascynującego sportowca, ale przede wszystkim człowieka. Michał jest i kibicem, i sam uprawia sport, ja jestem trochę z innego świata – i dla mnie te ludzkie historie były ważne. Redagowałem więc głównie wątki związane z rodziną. Jeśli chodzi o rzeczy, na które ja bym zwracał uwagę jako autor to, że poza osiągniętymi sukcesami, pan Kazimierz musiał ponieść spore koszty, jakie rodzina musiała zapłacić za karierę sportową wybitnego piłkarza. Są historie jego synów, żony. Pani Małgorzata opowiadała np., jak włamywano się do ich domu. Pan Kazimierz jest albo na treningu, albo na wyjeździe, albo zgrupowaniu, że nie ma go długo. Jak w takiej sytuacji kobieta ma się czuć bezpiecznie, będąc z dwójką małych chłopaków w obrabowanym właśnie domu.

Przemysław Radzyński, współautor
Kazimierz Kmiecik premiera biografii (2025)Kazimierz Kmiecik premiera biografii (2025)
FOT. EAST NEWS

Kazimierz Kmiecik odpowiadał tego wieczora nie tylko na pytania klubowego rzecznika, ale również zgromadzonych kibiców.

Premiera książki odbyła się w oficjalnym sklepie klubowym Wisły Kraków. Frekwencja była imponująca. Legendarny napastnik Białej Gwiazdy momentami nie krył wzruszenia. Jak przyznawał, denerwował się bardziej niż przed wyjściem na boisko. Gdy zażartowano o potencjalnej drugiej części biografii, Kmiecik szybko odpowiedział przecząco.

Na pewno drugiej nie będzie. Za duży stres. Ja już teraz, jak tu siedzę, to nie wiem, czy na minie nie siedzę.

Kazimierz Kmiecik, legenda Wisły Kraków
Kazimierz Kmiecik premiera biografii (2025)Kazimierz Kmiecik premiera biografii (2025)
FOT. PZPN

Kazimierz Kmiecik podpisujący książkę byłemu koledze z drużyny, Antoniemu Szymanowskiemu.

Na spotkaniu z autorami i popularnym „Suchym” (jeden z dwóch boiskowych przydomków, drugim był „Badyl”) pojawił się również były kolega z drużyny i reprezentacji Polski, Antoni Szymanowski. Były obrońca podzielił się z zebranymi historią o wspólnych początkach w Wiśle.

Historia Kazika, legendy Wisły, po prostu mnie wzrusza. Zaczynaliśmy praktycznie w tym samym czasie. Kaziu, ja pamiętam, bo mam taką książkę, w której jest napisane, że chyba pół roku wcześniej zacząłeś grać w pierwszej drużynie... (Kopać, kopać – przerywa Kmiecik) No, nie, nie, już, już, Kaziu. Akurat byłeś napastnikiem, więc zawsze miałeś troszeczkę ten handicap, żeby grać. Następowała zmiana pokoleniowa w Wiśle, więc czemu nie. Ty bodajże rozpoczynałeś grę w seniorach w maju-czerwcu 1968 r., a jesienią tego roku. Ale taka różnica nie ma znaczenia. Tak się składa, że nasze drogi z Kazikiem spotkały się bardzo wcześnie. On 16 lat, ja 16 lat. Patrzę, przychodzi na trening człowiek. Mówię – znam go, znam. Ale, co on jest taki poobijany? Cały w strupach na kolanach. Pytam – Kazik, co się stało? On – „A, wywróciłem się na rowerze”. Jak ty będziesz trenował? On na to – „Dam radę”. Taki był twardziel!

Antoni Szymanowski, były obrońca Wisły Kraków

Twardziel, a przy tym człowiek skromny, którego sława nie zmieniła. Po zakończeniu części oficjalnej do Kmiecika ustawiła się kolejka chętnych po autograf. Legendarny napastnik Wisły jeszcze przez ponad godzinę podpisywał biografię i pozował do wspólnych zdjęć.

Kazimierz Kmiecik premiera biografii (2025)Kazimierz Kmiecik premiera biografii (2025)
FOT. PZPN