wtorek, 23 września 2025
Klaudia Miłek: Każdy mecz przybliża nas do mistrzostwa
W hicie 6. kolejki Orlen Ekstraligi Czarni Antrans Sosnowiec pokonali GKS Katowice 2:1. Udział w obu golach dla ekipy z Zagłębia miała Klaudia Miłek. Poza skutecznością w ataku kapitan sosnowiczanek harowała również w defensywie, a swoją postawą zapracowała na tytuł MVP tej serii spotkań. – Lubimy, gdy wymaga się od nas więcej niż od rywali – mówi z uśmiechem napastniczka.
W spotkaniu z GieKSą miałaś udział przy dwóch golach. Najpierw wykonywałaś rzut wolny, w efekcie którego do siatki trafiła Zuzanna Witek, później sama wpisałaś się na listę strzelczyń.
To był szalony mecz!
A do tego nie zaczął się dla was dobrze, bo od 20. minuty przegrywałyście 0:1. Gol Klaudii Maciążki nie pozbawił was jednak wiary w zwycięstwo.
Wiedziałyśmy, że GKS jest groźny i ma w swoich szeregach zawodniczki, które mogą nam przysporzyć wielu problemów. Cały czas byłyśmy jednak pewne siebie i widziałyśmy, że przekłada się to na pozytywny rezultat. Oddawałyśmy coraz więcej strzałów i fajnie, że udało się to udokumentować bramką na 1:1. W drugą połowę weszłyśmy bardzo mocno, zaskoczyłyśmy rywalki, wykorzystałyśmy okazję, a na końcu pokazałyśmy charakter, walcząc o każdą piłkę. Cieszę się, że wywozimy z Bukowej trzy punkty.
Dawno żadna drużyna nie zdominowała GieKSy tak jak wy. Masz podobne odczucie?
GKS zrobił w składzie pewne roszady, także te wymuszone kontuzjami. Starałyśmy się jednak nie patrzeć na te zmiany i skupiałyśmy się na sobie, swoich mocnych stronach. Chciałyśmy to wykorzystać i się udało.
Do poniedziałkowego spotkania podeszłyście bardzo wypoczęte, po ponad trzytygodniowej przerwie od gry. GieKsa natomiast miała w nogach dwa mecze kwalifikacyjne do Ligi Mistrzyń. Czułaś, że świeżość jest po waszej stronie?
Mimo wszystko chyba każda zawodniczka czy zawodnik, woli być w rytmie meczowym i grać nawet co trzy dni. Fakt faktem, przerwę wykorzystałyśmy bardzo dobrze – pracowałyśmy solidnie i były tego efekty. Ta świeżość chyba rzeczywiście była więc widoczna. Do samego końca starałyśmy się przeważać, chciałyśmy strzelić trzecią bramkę, pokazać swoją pewność siebie, a nie cofnąć się i oddać inicjatywę rywalkom.
Z GieKSą w poprzednim sezonie ligowym nie wygrałyście. Po raz ostatni z pełnej puli w starciu z tym przeciwnikiem cieszyłyście się półtora roku temu, w marcu 2024 roku. Dzisiejsze zwycięstwo motywuje?
Cieszymy się, że udało nam się wreszcie wywalczyć tę wygraną, bo każdy mecz przybliża nas do mistrzostwa. Zrobimy wszystko, by za tydzień znów sięgnąć po pełną pulę.
Jak na razie jesteście wiceliderkami tabeli, ale macie w zapasie jeden mecz. Pozostajecie jednocześnie jedyną ekipą z samymi zwycięstwami na koncie. Nie spuszczacie z tonu.
Jeśli chce się walczyć o mistrza, trzeba punktować z tygodnia na tydzień. Przed nami spotkania z zespołami z dołu tabeli, które są jeszcze bardziej wymagające, bo to my podchodzimy do nich w roli faworyta. Lubimy jednak, gdy wymaga się od nas więcej niż od rywali. Będziemy dążyć do kolejnych zwycięstw.
ROZMAWIAŁA ANETA GALEK
fot. Mateusz Krakowiński