Trening i jeszcze raz trening, czyli jak piłkarki przygotowują się do meczu

Co prawda mecz trwa 90 minut, ale przygotowanie do niego zajmuje dużo więcej czasu. Na to, jaką formę zaprezentujesz na boisku, wpływ ma wiele czynników. Najważniejszym jest oczywiście dobrze przepracowany tydzień przed spotkaniem i odpowiednia reakcja na stres. Jak dokładnie do meczów przygotowują się piłkarki? Postanowiliśmy to sprawdzić.

– Kluczowe jest przede wszystkim to, jak przygotujesz się do meczu wcześniej – mówi z uśmiechem reprezentantka Polski, Klaudia Lefeld. – W dniu meczowym jest już za późno, by coś zmienić i wprowadzić jakieś poprawki. Tyle, ile wypracujesz na treningach, tyle przełożysz na boisko – dodaje zawodniczka Górnika Łęczna.

Po pierwsze: zadbaj o organizm

Gotowość do gry o stawkę zależy oczywiście od formy boiskowej. Ona natomiast jest uzależniona od tego, jak dbamy o swój organizm. Wszystko zaczyna się od odpowiedniego odżywiania, suplementacji oraz regeneracji. – Co jednak najważniejsze, każdy trening trzeba traktować jak mecz i dawać z siebie wszystko. Tylko wtedy będziemy gotowe do rywalizacji na najwyższym poziomie – przyznaje Klaudia Lefeld.

Przeanalizuj przeciwnika

Ważną rolę w przygotowaniu się do konkretnego spotkania odgrywa rywal, z jakim zmierzymy się na boisku. Tu kluczowa staje się analiza przeciwnika, na co szczególną uwagę zwraca bramkarka reprezentacji Polski i angielskiego West Ham United, Kinga Szemik. 

– W tygodniu przed meczem analizuję rywala i mam takie treningi, które pozwolą mi się optymalnie przygotować w zależności od tego, co może mnie czekać w spotkaniu. Na przykład, kiedy wiem, że drużyna przeciwnika często wrzuca piłkę w pole karne, mocno pracuję nad grą na przedpolu – przyznaje golkiperka. Dodaje jednocześnie, że na kilka dni przed zawodami słucha dużo muzyki, zastanawiając się przy tym nad przebiegiem meczu.

– Zwykle wybieram jeden element, na którym chce się skupić. Pamiętam jednak oczywiście o ogólnych założeniach od trenerów – mówi Kinga Szemik. 

Nawadniaj się i jedz z głową

Tydzień przedmeczowy to jednak jedno, a dzień meczu – drugie. Nie zaczyna się on w momencie gwizdka sędzi, a dużo wcześniej. 

– Mój dzień meczowy to przede wszystkim odpowiednie nawodnienie i sprawdzone posiłki. Następnie ważne jest dla mnie, by być skupioną i starać się tę koncentrację utrzymać jak najdłużej, pomimo rozpraszaczy, jakimi mogą być np. znajomi na trybunach, kibice, a nawet to, co dzieje się w mediach społecznościowych – przyznaje Klaudia Lefeld.

– W dniu meczu zawsze wstaję rano i poświęcam około 25 minut na medytację z wizualizacją. To moja metoda na pracę mentalną nad tym, jak chcę wyglądać w spotkaniu, która buduje dodatkowo pewność siebie – zwraca uwagę Kinga Szemik. 

A co ze stresem? Zachowaj balans

Walka o punkty wiąże się oczywiście z ogromem emocji. Często pojawia się stres, który jednak sportowcy i sportowczynie próbują przekuć w coś pozytywnego. Dobre zarządzanie stresem pozwala niejednokrotnie działać skuteczniej. 

– Przed samym meczem bardzo pomaga mi słuchanie muzyki bądź gra na telefonie. Często, siedząc na ławce w szatni, biorę coś do ręki i się tym bawię, może to być np. kawałek tejpa. Często jednak sportowcy korzystają też ze specjalnych technik, wypracowanych z psychologiem. Tak naprawdę stres jest dobrym aspektem uprawiania sportu. Ważne jednak, by nie przejął nad nami kontroli – podkreśla Klaudia Lefeld. 

– Jeszcze w tygodniu przed meczem wykonuję metodę oddechową, która pozwala mi zachować balans i nie funkcjonować na wysokim poziomie stresu w ciągu tygodnia – puentuje Kinga Szemik.

Pamiętajmy, że przygotowanie do meczu jest kluczowe i powinniśmy pamiętać o tym każdego dnia. Każdy sportowiec i sportowczyni mają swoje metody na to, jak osiągnąć najlepszą formę i utrzymać koncentrację na wysokim poziomie, nie czując przy tym paraliżującego stresu. Ważne jest, by nawet metodą prób i błędów odnaleźć najlepsze sposoby budowania własnej pewności siebie. 

Grupa polskich piłkarek cieszy się po strzelonej bramce